sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 21

UWAGA!!! Rozdział jest długi, ale będzie w nim odzielona część. W ten sposób:
________________________________
balallanalnfonao,gh,uytj,ukmjhnjmkomhjmkl,j
    nvosnosnosnsrhytjymyg,yg,g,gg,kjk,mjk,
___________________________________
    Będzie to fragment z pewną sceną xD opisywałam ją pierwszy raz więc niczego wielkiego się nie spodziewajcie, będzie też jeden gif, więc jeżeli ktoś nie chce czytać tego fragmentu, to pomińcie go i gifa też! A teraz przejdźcie do rozdziału :D ;D


**Z perspektywy Neave**

   
  
     Znudzona chodziłam po domu. Raz siedziałam przy telewizorze, potem coś brałam z kuchni, albo szłam do łazienki.
 -Ludzie zamieszkujący ten dom!!! Idziemy na imprezee!!!!!- Wrzasną ktoś z góry. Jak przypuszczam Harold. W końcu i tak nie mam co robić. Rozległy się okrzyki radości i mały zamęt. Wszyscy zaczęli się szykować, bo jest już 19, a więc chcą wychodzić. Ja również poszłam do pokoju i zaczęłam wybierać ciuchy, Peam z boku stała ubrana w krótką sukienkę na ramiączka i w niskich obcasach. Teraz się malowała, a ja wyciągałam z szafy moją nową jedyną sukienkę, ponieważ na ogół w nich nie chodzę. Była dość wyzywająca, ale strasznie mi się podobała. Była krótka, ale nie obcisła tylko taka puszczona, zaznaczona pod biustem, a on sam był posrebrzany, nie miała ramiączek, a cała była w kolorze ciemnego fioletu. Buty miały dość duży obcas. Wszystko położyłam na łóżko i już miałam zabierać się za nałożenie rzeczy kiedy do pokoju wszedł Niall.
 -Taka informacja dla was, wy nie idziecie.
 -CO?!- Wrzasnęłyśmy i już zamykał drzwi. Jednak nie pozwoliłam mu na to i wsadziłam nogę w nie- Czemuż to?- Mówiłam ostrym urażonym głosem.
 -Bo tam można wejść od osiemnastu lat, a mocny alkochol od 21. Więc nas jeszcze wpuszczą, a was? Nie sądzę, więc zostajecie w domu. Koniec kropka!
 -Niall!- Trzasną drzwiami, w które zaraz walnęłam- Jaja sobie robisz?!- Wyszłam i zwróciłam się w jego odchodzącą sylwetkę.
 -Nie. Mówię poważnie, to na pewno nie jest miescę dla was.
 -A co my dzieci?! Nie jesteś naszą niańką jak to wszyscy mówią.
 -Właściwie to jestem waszym prawnym opiekunem podczas całych wakacji i pobytu tu, i tak. Jesteście jeszcze dziećmi.
 -Wiesz co? Myślałam, że chociaż ty masz trochę wyrozumiałości, bo jeszcze pamiętam jak byłeś w takiej samej sytuacji z rodzicami! Wkurzyłeś się i powiedziałeś, że nigdy taki nie będziesz dla swoich dzieci. To czego robisz to nam, opiekunie?- Zauważyłam jak zacisną szczęki i wziął głęboki oddech.
 -Nie i koniec. Chce dla was dobrze.
 -Coś ty taki opiekuńczy się zrobiłeś?!  Co ci zależy?! Jeśli się mnie wstydzisz to powiedz, jeśli nie chce ci się mnie pilnować to powiedz do jasnej cholery!
 -Dobra przestań, zostajecie obie jasne? Nie zmienię zdania.
 -Nie przeszkodzisz mi w wyjściu z tego domu!
 -A zobaczymy?- Krzyknęłam na jego słowa i zawróciłam. Po drodze napotkałam rozbawionego Malika. Ma się z czego cieszyć, chuj walony. Nie odezwałam się tylko poszłam do pokoju.
 -Nie złość się, taka prawda- powiedział kiedy zatrzasnęłam za sobą drzwi.

    Nie mam zamiaru tu tak siedzieć! Co on sobie myśli?! Że będzie mnie trzymał przed wszystkim co najlepsze?! O nie... Jeśli mam zostać w domu to się grubo myli! A jeżeli oni wszyscy myślą, że robią dobrze, i to miejsce nie dla mnie... to w takim razie pożałują tego. Może jeszcze wiekiem nie jestem pełnoletnia, ale swój charakter mam.
 -Siądź nic nie zrobisz- Odezwała się zrezygnowana Peam. Zignorowałam jej stwierdzenie.
 -Dlaczego on taki jest? Nigdy tak do mnie nie mówił, zawsze był tym dobrym bratem, któremu mogę zaufać, i który zawsze pozwalał mi na wszystko i pomagał we wszystkim!
 -Fajnie, dzięki za info.
 -Nie nabijaj się ze mnie... wyszli- uśmiechnęłam się kiedy usłyszałam zamykane drzwi. Podeszłam do okna i wyjrzałam przez nie obserwując jak wszyscy wsiadają do samochodów i odjeżdżają. Napotkałam jeszcze współczujący wzrok Danielle, a potem Nialla. Posłałam mu głupi uśmieszek, co symbolizowało, że nie zostawię tego tak po prostu. Niech się teraz martwi, bo to, że zamkną mnie w domu, to o niczym nie świadczy.
   Odczekałam jeszcze parę chwil dla upewnienia, że żaden nie wróci, a potem zaczęłam się ubierać w nowo wybrane rzeczy.
 -Ej to moje- Odezwała się siostra kiedy brałam jej ciuch- bluzkę/ biustonosz. (taka krotka, bez ramiączek, przykrywająca same piersi [błyszcząca]).
 -Wiem, i dlatego właśnie je biorę, bo takich nie mam- Do tego wzięłam swoje długie skórzane czarne kozaki na obcasie. Na tyłku miałam króciutkie czarne spodenki- I jak wyglądam?
 -Uważaj bo jeśli gdziekolwiek zechcesz pójść, to wiedz- że cię tam zgwałcą.
 -Miło, dzięki. Idziesz ze mną?
 -Niby gdzie chcesz iść?
 -Do klubu. Pieniądze mogą zdziałać cuda.
 -Pewnie, że tak- Zaraz byłyśmy naszykowane i nadszedł czas na wydostanie się stąd, obie zeszłyśmy na parter- Nie pomyśleli chyba o oknach- zaśmiała się. Podeszłyśmy do jednego, a tam co? brak klamki, odczepili ją, żeby nie móc otworzyć, tak też zrobili, ze wszystkimi na dole, ale w naszym pokoju nie- tylko że on jest na trzecim piętrze. Reszta pokoi była pozamykana, więc naszą drogą wyjścia było okno z góry- Nev? To niebezpieczne! Zabijemy się. Odejdź stąd- Odciągnęła mnie.
 -A jak chcesz wyjść?!
 -Yyymm.. Masz- Wyjęła wsówkę ze swoich włosów- kiedyś otworzyłaś taką drzwi od łazienki kiedy cię zamknęłam a potem uciekłam.
 -Spróbujemy- znowu zeszłyśmy po schodach i wypróbowałyśmy jej pomysłu. Wsadziłam spinkę w zamek i zaczęłam nią wiercić próbując otworzyć- Kiedyś było łatwiej, i w
telewizji też się wydaje to łatwiejsze!- Ręce zaczęły mnie boleć, ale wciąż próbowałam- Dobra nie da się!- Walnęłam ostatni raz i usłyszałam dźwięk zamka- Popatrzyłyśmy na siebie. Sięgnęłam za klamkę i otworzyłam drzwi- Gotowa na zabawę?- Przytaknęła i obie z wielkim uśmiechem wyszłyśmy na zewnątrz. Wiatr rozwiał nam włosy, a my dumne z siebie poszłyśmy w sam środek miasta. Mijałyśmy już parę spelunek, ale żadna nie przypadła mi do gustu z samego wyglądu. Gdzieś na obrzeżach zobaczyłam duży piętrowy budynek. Z niego wydobywał się dym i zapach alkoholu- To co? Gotowa?
 -A może znajdźmy coś innego? To jest jak dla żuli i...
 -i bez ochroniarzy, oraz nikogo kto pilnuje wieku i kto by nas wywalił. Idealna- Ruszyłam do niej, już na samym wejściu było mnóstwo pijanych ludzi. Odnalazłam z siostrą bar, w którym zamówiłyśmy po pierwszym drinku. Szybko go opróżniłyśmy.
 -Nev, chodźmy stąd!
 -Nie przesadzaj, niedługo pójdziemy!- Muzyka nas zagłuszała, po kolejnych dwóch piwach poszłyśmy na parkiet. Byłam jeszcze całkowicie ogarniająca, więc nawet jeśli ktoś w tańcu mnie obmacywał- nie przeszkadzało mi to. Przyszłam się zabawić i właśnie to robię, więc nie wyjdę stąd prędko.


**3 godziny później- 00:00**


   -Nev wracamy, chodź- Wyciągała mnie za rękę. Wciąż tańczyłam i śmiałam się. Ledwo co stałam na nogach a wszystko wirowało.
 -Ej! Chodźmy do Nialla! Chce zobaczyć jego... jego minę! Hahahahahhaha będzie zajebista!
 -Lepiej nie.
 -No chodź! Będzie fajnie! Wiesz gdzie są?
 -Nie.
 -A ja wiem! Są tam dalej! Bo stoi samochód Liama- zaczęłam się śmiać i pobiegłam tam tak szybko, na ile tylko stan mi pozwalał- zajrzałam przez okno, ale nie zobaczyłam ich, więc zanim siostra zdążyła mnie zatrzymać weszłam do środka. Dużo ludzi tańczyło i nie wiem dlaczego, tak po prostu się do nich dołączyłam zapominając po co tu przyszłam. Nagle na przeciwnej ścianie zobaczyłam blondyna z jakąś dziewczyną, śmiali się, flirtowali, oh jakie słodkie. Zaraz żygne tęczą. Uśmiechnęłam się i przeszłam obok nich. A potem ustawiłam się gdzieś na środku sali tuż obok bawiących się ludzi. Oho... haha zauważył mnie, mina mu momentalnie zrzedła, z słodkiego uśmiechu malowało się zdziwienie i złość. Ruszył w moją stronę, a ja zwróciłam i wtopiłam się w tłum. To jak zabawa w kotka i myszkę, przy której to myszka ma świetny ubaw! Cały czas ze szczerym uśmiechem szłam przez spocone ciała, co raz oglądając się za siebie czy jeszcze tam jest. Kiedy tym razem odwróciłam głowę i nie było go, wróciłam do tańca. Ale wpadłam na kogoś, kto złapał mnie za łokcie.
 -Co tu robisz?!
 -Tańczę Zayn, tańczę- Przysunęłam się do niego by dać mu buziaka w policzek.
 -Przykro mi, ale chyba zrobię to co powinienem- Odsuną ode mnie twarz- Wkopie cię- wybuchł śmiechem.
 -Spadaj- Wyrwałam się. Był kolejną osobą której uciekłam, zaraz też wyszłam na powietrze zmęczona i zwróciłam się w stronę domu, dobrze że jestem ogarnięta, bo inaczej bym do niego nie trafiła tak jak teraz. Ale najpierw poszłam na plażę. Jak tu ciemno. hmm... nic nie widać ani nikogo nie ma... zaczęłam się rozbierać,a po chwili weszłam naga do wody. Zanużyłam się w zimnej cieczy. Leżałam na plecach dopóki nie zerwałam się słysząc plusk wody. Nikogo nie było, ale zobaczyłam w dali jak podjeżdża samochód. No więc przyjżyjmy się sytuacji, oj nie zamknęłam drzwi. Wszyscy w pośpiechu weszli do domu, nie zdziwiłam się, że jest z nimi Peam. Popatrzyła na ocean, i oj... chyba mnie dostrzegła. Pomachałam jej więc, a ona zwróciła się od razu do chłopaków z informacją o mnie. Szybko schowałam się pod wodę. I zaraz wynurzyłam tylko oczy. Wskazywała palcem na wodę, ale nikt jej już nie słuchał, no tak, wariatka pewnie pomyśleli. Skierowała się w stronę plaży, ale któryś z chłopaków ją zatrzymał i kazał iść do środka, natomiast sam postanowił upewnić się, że mnie tu nie ma.

   Cały czas na niego patrzyłam, ale on mnie nie widział. Rozglądał się i wypatrywał jakiegoś znaku czy czegoś potwierdzającego słowa Peam, i chyba znalazł. Moje ubrania leżały na brzegu. Rozejrzał je i zaraz podniósł wzrok.
 -Neave? Jesteś tu?- na początku mówił cicho, ale zaraz głośniej. Wstałam więc, poczułam chłodny powiew. Nie stałam odkryta, ponieważ dopłynęłam do głębokości, która zakrywała do połowy moje piersi. Ale on i tak je już widział, więc dla niego nic nowego- Nev?- upewnił się na co pokiwałam głową. Zawołał mnie gestem ręki.
 -Ty chodź po mnie!- Zaśmiałam się- Jeśli oczywiście się nie boisz! To tylko woda! Nie utopisz się!
 -Chodź tu! Zaraz zejdzie się reszta!
 -Nikt nie wie, że tu jestem!
 -Ja wiem!
 -Nie marudź i nie gadaj tylko chodź! Będzie fajnie! Albo mam pomysł! Na trzy oboje idziemy! Zgoda?
 -Jesteś szalona.
 -Wiem. 1...2.........3!- Oboje ruszyliśmy w swoim kierunku. Nie ukrywając widziałam jaki to dla niego wysiłek patrząc mi cały czas w oczy choć nie musiał, po chwili staliśmy

na przeciwko siebie- a myślałam, że prędzej pochłoniesz mnie wzrokiem niż będziesz rozważny i wciąż będziesz nalegał na zwykły powrót do domu...
 -Chodź-Wziął moją dłoń i pociągną w stronę piasku. Od bioder już się wyłoniłam. Mocny podmuch wiatru przeszedł mi aż do kości- Zayn?- Posłał mi pytające spojrzenie- zimno mi.
 -Zaraz się ubierzesz.
 - W tamtym też będzie mi zimno. Przydało by się jakieś drugie 36,6 stopni.
 -Nawet o tym nie myśl- wyszliśmy na mokry piach, na suchym on zgarną moje skąpe ubrania- Masz, bo jak tak wejdziemy to jeszcze pomyślał że to ja je ci zdjąłem- Przewróciłam oczami i byle jak nałożyłam je na siebie- Dobrze, a teraz chodź.
 -Wiesz, że jesteś dziwny?
 -Mówiono mi tak.
 -Jak ja bym cię tak zobaczyła to bym się na ciebie rzuciła hahahaha!- Nie odezwał się tylko wprowadził do domu.
   W salonie siedział Niall i Peam. Najwyraźniej zmartwieni.
 -Boże.... - Spuściła powietrze Peam widząc mnie.
 -Coś ty sobie myślała?! Wychodzisz, upijasz się a potem kąpiesz się ? Czy ty jesteś normalna?! I jeszcze ubrałaś się jak totalna dziwka!- Zamachnęłam się i uderzyłam go całą siłą w policzek.
 -Nie jestem dziwką i tak nie wyglądam. Poza tym, gdyby nie to, że zamknąłeś nas w domu, nic by się nie stało- Pobiegłam do pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko, zaraz też przyszła siostra. Nic się nie odezwała tylko od razu zrobiła to co ja.


**Następny dzień**


   **Z perspektywy Peam**

   Wstałam i zrobiłam to co zwykle rano robię- Poranna toaleta. Ogarnięta zeszłam na dół, wszyscy tam już siedzieli i przygotowywali śniadanie. Dosiadłam się do stołu nic nie odzywając.
 -Neave schodzi?- zapytała Danielle.
 -Ona jeszcze śpi.
 -To ją obudź i ściągnij na dół- warkną blondyn. Od razu się podniosłam i jak najszybciej znalazłam się w pokoju.
   -Wstawaj. Śniadanie zaraz będzie- Szturchałam ją.
 -Nie jestem głodna- Podniosła się do pozycji siedzącej.
 -Wszystko ok?- Przytaknęła- chcesz coś na ból głowy?
 -Skąd pomysł, że mnie boli? To, że się dużo wypije, nie zawsze kończy się kacem. Czuję się dobrze- Westchnęłam i wróciłam do reszty. Przekazałam to co powiedziała i w ciszy zjedliśmy. Wydawało mi się,  że jestem przyczyną, przez którą każdy boi się odezwać.
 -Idę dziś na miasto. Peam idziesz ze mną?- Wtrąciła Dan, pokiwałam głową. Zaraz wszyscy się umówili i niedługo powychodziliśmy wszyscy do miasta.


** Kilka dni później**

 
    -Niall ja nie wytrzymam! Weź coś zrób! Ona nie wyjdzie z tego pokoju!- Krzyczałam nad nim- Przeproś ją, nawet jeżeli to ty masz rację. Proszę, ona nie odpuści, dobrze wiesz, że i tak wyjdzie na jej stronę, bo się nie ugnie!
 -To ma problem- Odpowiedział obojętnie.
 -Co się z tobą dzieję?! Takie bliskie rodzeństwo, tak się podobno kochacie i cała reszta pierdół. A prawda jest taka, że coś się zmieniło, nie zauważyłeś?!
 -Niall, ona ma rację, zrób coś- Odezwał się Harry, z którym jeszcze nieoficjalnie, ale jednak- jesteśmy parą, o której nikt nic nie wie.
 -Błagam cię- Popatrzyłam błagalnym wzrokiem na niewzruszonego brata. Wzruszył ramionami i poszedł na górę. Miałam nadzieję, że dojdą do porozumienia. Przez chwilę dało się słyszeć krzyki Neve (przynajmniej się odezwała), a potem one ucichły. Po niecałych pięciu minutach, Niall zszedł i siadł na swoje miejsce.
 -I?- Zaczęłam wyczekująco.
 -I nic, przeprosiłem ją ona mnie i już nie jest zła.
 -Tylko tyle?- O.o
 -No. A czego chcieć więcej?- Potrząsnęłam głową z niedowierzaniem, że poszło tak łatwo. Zaraz też usłyszeliśmy kroki, ale nie zeszły one do końca na dół, ale zatrzymały się na pierwszym piętrze.

  **Z perspektywy Neave**

   Powoli zeszłam po schodach i skierowałam się do pokoju Zayna i Nialla. Zapukałam, usłyszałam ciche proszę i otworzyłam drzwi. Chłopak siedział na łóżku z laptopem na kolanach.
 -Hej- zamknęłam za sobą drzwi i siadłam na przeciwnym łóżku (Nialla)
 -Cześć.
 -Chciałam ci no... tak jakby podziękować.
 -Za...?
 -No wiesz... za wtedy, no i jednocześnie przeprosić, trochę mi odbiło, a ty... tak po prostu mnie wziąłeś do domu bez niczego i w ogóle- Podniósł wzrok z nad ekranu, spojrzał na mnie i lekko się uśmiechną. Odwzajemniałam gest tym samym- Mam nadzieję, że wiesz... nie powiedziałeś nikomu- sciszyłam głos, w obawie, że ktoś może nas usłyszeć.
 -Spokojnie. Jakbym powiedział Horanowi to już bym nie żył- zaśmiał się- Uznał by, że tak jak to wtedy określiłaś- zgwałciłem cię wzrokiem.
 -Chyba zjadł, albo pochłonił mnie wzrokiem- jakoś tak powiedziałam.
 -To jedno i to samo.
 -Być może. - Na chwile przerwała się rozmowa, ale ją wznowiłam- jak ci się to udało?
 -Niby co?
 -No... to wszystko, bo ty albo się ze mną kłócisz, albo próbujesz.. no wiesz co. Wtedy byłeś taki normalny.
 -Alkochol tak na mnie działa- mrugną do mnie.
 -Pff... uwierzę ci. A właśnie zapomniałam- Wyciągnęłam z tylnej kieszeni kluczyk, który mi dał- To twoje, nie wiem po co mi go dałeś.
 -Zatrzymaj go, może ci się jeszcze przydać. :)
 -Niby do czego?
 -Jak znowu złapiesz focha to się tam chowaj.
 -Gdzie? W pokoju na końcu korytarza. Też taki mam i jak mnie nie ma to nikt nie wie gdzie jestem. Czasem dobrze pobyć samemu, dobre miejsce do przemyśleń- taki osobny pokój.
 -Dzięki. A co tak poza tym wszystkim? Jak się układa z Perrie?
 -Dobrze, pogodziłem się z nią.
 -To dobrze- Lekko się uśmiechnęłam- Dobra idę. Narazie- Kiedy wyszłam skierowałam się do kuchni, zjadłam kanapkę i pogadałam z resztą. W ciągu całego dnia nic się

specjalnego nie działo, w dalszym ciągu nuudaa.
  

**Noc**



     Otworzyłam powieki. Było ciemno, a Peam najwidoczniej spała. Spojrzałam na zegarek -  03:05. Jezuu... Idę spać- Pomyślałam. Wygodnie się ułożyłam i czekałam aż odpłynę, jednak nie mogłam. Zła podniosłam się i siedziałam. Czemu nie mogę zasnąć?! Kurde... Wstałam i jak najciszej zeszłam po schodach do kuchni. Wyjęłam butelkę wody i napiłam się z niej, schowałam ją do lodówki i obejrzałam się.
 -Co tu robisz?- Zapytałam.
 -A ty?
 -Przyszłam się napić.
 -Ja przyszedłem po wodę- Podałam mu nową butelkę- Dzięki- Odwrócił się- Dobranoc Nev- Rzucił przez ramię kiedy był na schodach.
 -Dobranoc Zayn- Zamiast pójść do pokoju kucnęłam i patrzyłam gdzie idzie. To głupie co robię, ale za to zauważyłam, że zamiast do swojego pokoju poszedł dalej- do tego drugiego. Nie wiem czemu, ale poszłam za nim, chciałam wiedzieć, czemu przesiaduje tu w nocy. Bez pukania uchyliłam drzwi i weszłam, przede mną stało łóżko, na pierwszy rzut oka tak jakby nikogo nie było, ale on stał tuż obok mnie.
 -Spodziewałem się, że przyjdziesz za mną.
 -Najwidoczniej jestem przewidywalna- Słyszałam jak zamknął za mną drzwi.
 -Po co tu przyszłaś?- Czułam jego oddech na karku, już chciałam odpowiedzieć, kiedy zauważyłam na komodzie, opakowanie i woreczki.
 -Czy ty.... ty to bierzesz?- Ledwo przełknęłam ślinę.
 -A co?- Pokręciłam głową na znak, że nic. Dotknął mnie dłońmi w talii.
 -Co robisz?- Delikatni musną moje ucho- Myślałam, że tamto to tylko, żarty, potem dałeś mi jasno do zrozumienia, że jestem ci obojętna- Nic nie odpowiedział tylko zacząłmnie od tyłu namiętnie obcałowywać. Obrócił mnie przodem do siebie i zaprowadził pod ścianę, gdzie kontynuował to co zaczął- Zayn... ja nie wiem, nie powinniśmy.
 -Jeśli czegoś chcesz a nie możesz, to wtedy coraz bardziej tego pragniesz- Wyszeptał. Policzki zaczęły mi płonąć i oddałam się mu. Mimo, że wciąż miałam obawy, to niezaprzeczalne jest, że ja też go pragnę, pragnę w sobie.

_________________________________________________________________________
   Rzucił się ze mną na łóżko, ja byłam na dole, a on zaczął robić mi malinkę na co cicho westchnęłam. Zsuną ze mnie spodenki tak jak swoje. Zaraz potem też bieliznę, ja byłam naga, a jego ledwo co widziałam.
 -Tylko nie jęcz głośno- wyszeptał mi w usta.
 -Będzie bardzo bolało?
 -Tylko troszeczkę - Przygryzł płatek mojego ucha po czym wpił się w moje usta- Gotowa?- Nagle usłyszeliśmy kroki przez korytarz, w tym momencie zaczęłam mieć wątpliwości.
 -Nie bardzo, nie chcę tego- Zaczęłam ciężko oddychać na jego reakcję, ale nic się nie odezwał. Dało się też usłyszeć trzask drzwi, czyli, że osoba wróciła do pokoju.
 -Przykro mi, ale za późno się zdecydowałaś... teraz to ja potrzebuję TEGO.
 -Co... Zayn, proszę... nie rób tego. Jednak tego nie chcę, Zaa....- Poczułam jak coś we mnie pęka- rozrywa się. Głośno jęknęłam. Ale on wykonał kolejne równie mocne pchnięcie- Zayn... to boli, proszę przestań- błagałam, ale fala gorąca, która mnie rozpaliła nie pozwoliła na więcej słów. Przygwoździł mnie swoim ciałem będąc we mnie i bez skrupułów wchodził i wychodził we mnie z coraz większym tempem. Podniecenie ogarnęło mnie tak wielkie, że myślałam, że zaraz eksploduję, ale on był pierwszy, ciepła maź wpłynęła do mojego ciała, chciał się już odsunąć ale złapałam go za włosy i przyciągnęłam do siebie.
 -Ja jeszcze nie skończyłam- syknęłam. Wbiłam mu paznokcie w plecy drapiąc je przy każdym kolejnym osunięciu. Zacisnęłam zęby czując, że zaraz dojdę. Wpiłam się w jego usta jak najmocniej mogłam, aby nikt mnie nie usłyszał, ostatni ruch i szczytowałam. Głośno w jego usta jęknęłam. Po czym opadłam na morką pościel.

_______________________________________________________________________________________________________________

    Delikatnie przygryzł moją wargę i położył się obok mnie. Ciężko dyszeliśmy, a serce niemało wyskoczyło mi z piersi.  Czułam się wspaniale, to wszystko było... niesamowite,  a on był nieziemski.
   ________________________________________________

Nie wyszedł mi tak jak chciałam i jest strasznie długi ale dodałam ;D

CZYTASZ= KOMENTUJESZ!!

12 komentarzy:

  1. Jest cudny :* Ujęłaś to doskonale każda scena była idealnie opisana

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne <3
    I te sceny z Zaynem po prostu Kocham ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. ojejciu *.* czekałam na tą scenę i się doczekałam ^^ wiedziałam że to będzie pomiędzy Zaynem a Nev , jakieś takie miałam przeczucie xd podejrzewam też , że to wszystko co zażywa to wina tego i on do końca nie wiedział co robi . i kiedy zerwie z tą pieprzoną Perrie ? ich związek nie ma sensu xd oczywiście nie inspiruj się moimi komentarzami , ja tylko dziele się z tobą moimi ... doznaniami? :3 taa , można to tak nazwać :D w ogóle te gify bardzo mi pomogły zobrazować całą sytuacje ! nie wiem skąd ty je bierzesz i chyba nie chcę wiedzieć xd a wracając do rozdziału ... Nev jest ogromnie zmienna . Raz chce tego , raz tamtego , raz myśli rozsądnie , czasem głupio ... trochę mi przypomina mnie :D a Peam za to jest taka bardziej wyrozumiała . doskonale się uzupełniają :3 mam nadzieje że to nie jedyna taka scena :* no i czekam szybko na nn :D jeszcze jak zwykle dodam , że cudownie piszesz :] chciałabym mieć taki talent jak ty ! :> no dobra , już kończę ten komentarz , bo się zanudzisz na śmierć xd

    OdpowiedzUsuń
  4. matko *.* świetnie opisałaś tą scenę. Wielbię twe opowiadanie. Zayn bierze narkotyki , bo z tego co zrozumiałam to chyba tak. Zastanawia mnie jeszcze fakt czy Zayn będzie nadal z Perri i jak będzie się zachowywał następnego dnia. Jesteś wielka, tak dalej <3
    Wbijaj , komentuj, obserwuj : *
    -http://dreaming-dancing-druming.blogspot.com/
    -http://i-would-go-with-you-everywhere.blogspot.com/
    niedawno zaczęłam ale mam nadzieję, że Ci się spodoba
    Pozdrawiam : *

    OdpowiedzUsuń
  5. oooł yeah ! doczekałam się ! ;D następnym razem weź to bardziej opisz ;P poza tym to rozdział ciekawy ^^
    + zapraszam na: http://belive-to-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja pierdziele! Ale była akcja. Szczerze, to fajna była :p heh. Odwala mi na maksa.. Wpadaj tutaj jak masz ochotę:
    http://weregonnadieyoungaubrey.blogspot.com/?m=1
    Buziak :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział, Bo Ty jesteś zajebista, to sprawa jest oczywista. Wyrosłaś na mądrą dziewczynę, dla Ciebie zabiję lub zginę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nieźleee.. Te wszystkie akcje haha. :DD
    Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten rozdział był nieziemski ! :) Dobra , chyba każdy w XXI wieku jest zboczony , więc dodawaj więcej takich scen :D
    Kocham tego bloga .xx

    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś tu wpadłam i zakochałam się . ;D
    / przepraszam za spam /
    Nagle zrozbrzmiał dzwonek. Petunia poszła i otworzyła je, za nimi stała Lily. " Cześć Petuniu, chcę porozmawiać ". Czy Tunia zgodzi porozmawiać się z Lily ? Czy się pogodzą ? TO wszystko w nowej serii na http://potter-imagin.blogspot.com/
    Zapraszam !

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten ostatn gif to to jest Harry?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobny do Harry'ego jednak jest on jako Zayn :))
      (jakby co zawiesiłam bloga i jest ucięty więc nie wiem co się dalej będzie działo nie planuje powrotu więc jeśli nie chcesz to nei zaczynaj drugiej części)

      Usuń