niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdział 16

Rozdział 16

  
        -JA OTWORZEE!! NIE BO JA!- Razem z blondynem pobiegliśmy jak najszybciej do drzwi, ale ja byłam pierwsza! Otworzyłam je i po prostu wyrwałam wszystkie pizze dostawcy. A było ich, aż 4 XXL!  UHU!!!
 -Ej! - Zauważyłam jak chłopak biegnie za mną, więc jak tylko wbiegłam do salonu schowałam się za Liama wstającego z kanapy.
 -yyy... Wybacz Nev, idę zapłacić, bo strzelam, że tego nie zrobiliście ;o- odszedł, a ja zanim się zorientowałam Niall rzucił się na mnie. Przewróciłam się wypuszczając wszystkie trzymane pudełka, co spowodowało, że się pootwierały i połowa wylądowała na nas a część na ziemi i pozostałych.
 -Niall!
 -Neave!
 -CO?! GÓWNO! Nie ty! sprzątasz! Ja?! To przez ciebie! AAAA!
 -I złaź ze mnie grubasie!- Wrzasnęłam
 -Ja nie jestem gruby!- Wygramoliłam się spod niego i spojrzałam na siebie. Strząchnęłam raz kawałki pizzy.
 -Poczekaj..-Zayn się zwrócił do mnie i wyciągną z moich włosów kawałek salami.
 -fuu.... będę musiała umyć włosy! Obrażam się!- Tupnęłam i wbiegłam na górę do swojego pokoju udając, że mam focha. Zamknęłam drzwi i od razu udałam się do szafy z ubraniami. Wyciągnęłam długie dresy i czarą bokserkę. Przebrałam się w to i uczesałam się w luźnego koka. Usłyszałam pukanie.
 -Kto?
 -Ja.
 -Kto ja?- Dopytałam choć dobrze wiedziałam po głosie kto to.
 -Nie wydurniaj się. Idziesz zapalić?
 - Nie pale.
 -Palisz.
 -Nie, rzuciłam.
 -Aha? Bo ci uwierzę.
 -Idź, bo nie zmusisz mnie, żebym do tego wróciła- Od czasu do czasu lubię sięgnąć do fajek, ale ostatnio robię to za często jak na osobę nie palącą, więc ograniczę się, żeby znowu nie wpaść w nałóg.
 -No okej, szkoda- Słyszałam odchodzące kroki, ale zaraz znowu ktoś walił w drzwi- NIE IDE ZAPALIĆ!- Wydarłam się.
 -YYY... otworzysz?- To już nie był Zayn, to był Lou. Szybko podeszłam i przekręciłam kluczyk pod klamką. Drzwi się otworzyły i weszliśmy do środka- Kazali mi wziąć cię na dół. Oglądamy film.
 -Jaki?
 -Jakąś komedie.
 -Dobra już zaraz zejdę.
 -A tak na marginesie. Ty palisz?
 -Nie!- Odpowiedziałam znacznie za szybko- Znaczy... no nie.
 -Niall wie?
 -A co on do tego ma?
 -Czyli jednak przyznajesz, że palisz.
 -Nie. Ja nie pale, a on nie ma się czym przejmować. Poza tym, co on jest? Moja niańka?
 -No tak jakby- uśmiechną się.
 -Nie pale.
 -Udowodnij mi.
 -Pfff.... ciekawe jak, i nie muszę ci nic udowadniać, wiem swoje.
 -ehh.. no dobra, ale jak coś do mnie też możesz się zwracać- Wow... Do Lou z problemami?? Tego bym się nie spodziewała. Przytaknęłam.
 -Ty też się nie martw jestem duża- Posłałam mu delikatny uśmiech.
 -LOUIS!!! CO TY TAM Z NIĄ ROBISZ?! NA DÓŁ I TO SZYBKO!!!!!!
 -Chyba musimy zchodzić, twoja niania się niecierpliwi- Walnęłam go w ramię i równo zeszliśmy i siedliśmy na fotelach.
 -Już się bałem- Odetchną artystycznie i rozłożył się z resztą na dużej rozłożonej sofie. Film się zaczął, był całkiem fajny, znaczy dobre teksty, ale ogólnie trochę nudny.

  ** Godzinę później**
   
    -Ludzie zamiana- Jęknęłam- Tyłek mi zdrętwiał.
 -Ja chce na fotel- Zamieniłam się z Louisem. Położyłam się między Liamem, a Zaynem z wyciągniętymi nogami i kontynuowałam oglądanie. Zaraz zmienili film na jakiś romantyczny czy coś. Nie znoszę takich. Strasznie się nudziłam i tylko bawiłam się to palcami to włosami.
 -Ejj. Idziesz?- Szepną ktoś z prawej strony ucha.
 -Gdzie?- Spytałam bezgłośnie. Ułożył ręce przy twarzy tak jakby trzymał tam papierosa. Od razu zaprzeczyłam głową. Nie mogę się poddać i iść. Odwróciłam głowę i napotkałam wzrok Tomma z fotela. Najwidoczniej musiał zaobserwować to jak mnie pytał. Nabierze coraz większej pewności, że zatruwam swoje ciało. Zayn jeszcze raz mnie szturchną, odwróciłam oczy w jego kierunku, ale znowu zaprzeczyłam, on wzruszył ramionami.
 -Masz- Podał mi mały kluczyk, pewnie do któregoś z pokoju i wstał. Poszedł na górę, zrobiło się luźniej więc przesunęłam się na jego miejsce robiąc go więcej wtulonym Li i Danielle. A właśnie, ja jeszcze z nią nawet nie gadałam. Jutro to zrobię.
 -Idziesz spać?- Zapytała siostra, która właśnie do mnie podeszła- Nie odpowiedziałam tylko wstałam i poszłam za nią Nie miałam ochoty dłużej oglądać tego badziewia, ale reszcie najwidoczniej bardzo się podobała. Obie wzięłyśmy szybki prysznic i przebrałyśmy się w piżamy. Miałam tą co ostatnio w hotelu, od razu wskoczyłam do łóżka. Co dziwne nie mogłam zasnąć. Zawsze szybko mi to przychodziło. Byłam tak zmęczona, a jednak nie mogłam. Leżałam tak bardzo długo przekręcając się z boku na bok. W każdej pozycji było mi niewygodnie i się wierciłam.
 -Peam? Śpisz?- Nie odpowiedziała, więc musiała już dawno odpłynąć. Spojrzałam na telefon. Była... już prawie druga w nocy! Wszyscy spali tylko nie ja. Usiadłam na łóżku i spuściłam nogi na zimne panele. Wstałam i nie wiem po co i wyjrzałam przez okno. Wszędzie ciemno i cicho. Nagle zauważyłam otwierające się drzwi do pokoju. Podskoczyłam przerażona.
 -Ty nie śpisz?!- Szepną Niall. Co on tu robi w środku nocy?! Nie wiedząc co zrobić przestałam mrugać i stałam, może pomyśli, że lunatykuje?- Ej... Jesteś tam?- Dotkną mnie za rękę i pomachał przed oczami- Wiem, że udajesz, choć- Pociągną mnie na korytarz.
 -Co chcesz? W środku nocy!
 -Ciszej. Patrze czy jest u was Zayn, bo nie ma go w pokoju u nas ani u chłopaków.
 -Może wyszedł na spacer?- zasugerowałam.
 -Wątpie. A ty czemu nie śpisz?
 -Yy... przed chwilą się obudziłam i wyjrzałam przez okno.
 -Dobra idź spać, ja też idę jutro się znajdzie.
 -Niall?
 -Tak?
 -A patrzyłeś we wszystkich pokojach?
 -Tak, tych zajętych, jeden jest zamknięty, a co?
 -Nic- Weszłam do pokoju i poczekałam aż odejdzie. I tak nie mam co do roboty, więc nie zaszkodzi sobie z kimś pogadać. Kiedy byłam pewna że poszedł wstałam, ale szybko się zawróciłam i zabrałam ze sobą kluczyk który mi dał, może jest od tych drzwi? Cicho na palcach zeszłam piętro niżej i włożyłam kluczyk do odpowiedniego zamka. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, nie myliłam się, był tam, ale on spał?

Leżał na podłodze, więc szybko do niego podeszłam.
 -Zayn?- Potrząsałam nim- Zayn, obudź się -Trząsłam nim coraz mocniej, ale on nie reagował. Zobaczyłam dookoła porozrzucany biały proszek, odwróciłam się na chwilę i wzięłam odrobinę na palec. Co to do cholery?- Pomyślałam. Wróciłam do leżącego chłopaka, ale już go tam nie było. Czułam jak stoi za mną, więc się obróciłam na kucaka i spojrzałam na niego. Miał w ręku woreczek i pudełko z grzechoczącymi tabletkami. Patrzyłam na niego z przerażeniem, a on stał jakby w furii z chęcią zabicia mnie.
 -Zayn?...- Wyszeptałam- Co robisz? Zayn!- Dopadł mnie. Usiadł okrakiem na ziemi trzymając ręcę, teraz miał je w jednej swojej silnej. Otworzył zębami małą torebeczkę- Przestań! - Kciuk wsadził mi do ust otwierając je- Cz.. czem.u - wydukałam dławiąc się.
 -Bo prosiłem cię o pomoc, a ty jesteś ślepa. Nie chciałaś mi pomóc, więc cierp razem ze mną- Byłam rozdygotana, ale próbowałam się bezskutecznie wyrwać. Przystawił folie mi do ust i przychylił. Cała zawartość wleciała do mojego gardła powodując zakrztuszenie i piekący kaszel.
 -Nie!- Odrzuciło mnie po jego uderzeniu w twarz.
 -Cii... masz- Wyrzucił z małego pojemniczka masę tabletek w moją stronę. Wszystkie z hałasem upadły wokół mnie pod ścianę o którą się opadłam- Bierz!- Kazał mi, ale ja zaprzeczyłam i schowałam twarz w kolana. Nie mogłam nic zrobić kiedy podszedł i kolejny raz dostałam w policzek. Łzy mi ciekły i miotał mną strach. Cały czas krzyczał, zobaczyłam,że klamka się rusza i ktoś próbuję wejść do środka, ale drzwi są zamknięte- Bierz to!- W drżące dłonie wzięłam jedną pigułkę i połknęłam, a potem kolejną i tak połowę wszystkich leżących. Czułam, że zaraz mnie zemdli, byłam zgięta w pół z mokrymi kosmykami włosów od łez. Ktoś krzyczał za drzwiami.
 -AA!- Wrzasnęłam z bólu który mi zadał zaczęłam czołgać się po ziemi do do przeciwnej ściany, aby otworzyć drzwi z zamkiem. Syknęłam i jeknęłam kiedy biorąc mnie do góry bluzka się zdarła a ja z poranionymi plecami upadłam na ziemię. Wszystko było takie rozmazane i niewyraziste. Podniosłam się i ostatkiem sił dobiegłam do drzwi, włożyłam w nie klucz i przekręciłam.
 -Chce tylko twojej pomocy!  Potrzebuje pomocy! - Wrzasną za mną a ja poczułam, że upadam w czyjeś ramiona. Już nic nie widzę, czuję i słyszę.


_____________________________________________

No siemanko :D Pewnie was zaskoczyłam tym pewnym wydarzeniem, ale taki mi podsunęła wena. Jak myślicie, coś się stanie? Czy może czegoś się domyślacie o co chodzi? Wiem, że w ogóle trudno to pewnie ogarnąć, ale niestety, właśnie miało wszystko dziać się szybko i tak... niewyraźnie ;).

KOMENTUJCIE! TO DAJE MOBILIZACJE!


6 komentarzy:

  1. Hmm, ja myślę, że obudzi się w szpitalu. ; ) I będą kazali jej wszystko wyżygnąć*. ; d Tylko nie rozumeim Zayna... Brrr, zły charakter. ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam pojęcia co się stanie .Rozdział jak zwykle przecudowny . I czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  3. łooł , jaki przewrót akcji ;o myślałam że Zayn już więcej nie przegnie i będzie grzeczny , a tu coś takiego . zaskoczyłaś mnie :3 w ogóle jak pomóc ? przegapiłam to w tekście czy nie było zawarte ? xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było zawarte ;) chodziło właśnie o takie zamieszanie. O taką "rozmazaną" i nie ogarniętą sytuację. W następnym rozdziale wszystko się wyjaśni :D

      Usuń
  4. A kiedy następny ? ;>
    Uwielbiam czytać twój blog <3

    OdpowiedzUsuń
  5. hmm .myślę, że to się źle skończy ;D

    OdpowiedzUsuń