**Z perspektywy Neave**
Siadłam zmęczona na kanapie w salonie. Obok mnie opadła Dan. Całkiem jest fajna, cały czas gadałyśmy o takich głupotach, że aż śmiać się chce kiedy tylko się o tym myśli.
-Głodna jestem, mam ochotę na lody!- Bez odpowiedzi towarzyszki pobiegłam do kuchni i otworzyłam zamrażalnik- NIE MA LODÓW ! ! ! O.O! Lece do sklepu! Wsunęłam trampki i wzięłam kase po czym wybiegłam z domku i skierowałam się do najbliższego sklepu gdzie można kupić moje ulubione lody! Szybko do niego dotarłam i wzięłam kilka pudełek o różnych smakach. Już wracałam do domu, kiedy zauważyłam wracających chłopaków. Nialla, Harry'ego i Zayna. Szybko do nich doszłam i razem wróciliśmy. Od razu otworzyłam dwa pudełka lodów, oczywiście jedno było dla Danielle. Ej, a gdzie jest tak właściwie Peam? Odeszła od nas dosłownie na chwilę, na jakiś stragan czy coś i potem jej nie widziałam. Chwilę się zastanawiałam, ale uznałam, że przecież nie mam się czym martwić, jest tak samo duża jak ja. ;D
Siedziałyśmy obie przed telewizorem zajadając się lodami. Chłopaki co razem przechodzili, albo na chwilę się dosiadali, to ten to tamten coś zjadł, majstrował i przechadzał się. Nie mieliśmy więcej planów na dziś, więc siedzimy w domu, kiedy skończyło mi się pudełko z lodami wstałam i chciałam wziąć z kuchni następne, ale spotkałam tam Malika. Przyglądał mi się jak je brałam, dosłownie pochłaniał każdy mój ruch.
-No co?- Zapytałam nie wiedząc o co mu chodzi.
-Nic. Po prostu dużo jesz.
-Dopiero teraz to zauważyłeś? Brawo za spostrzegawczość.
-Ej, bądź dla mnie milsza, myślałem, że wszystko jest już ok.
-Czyli to co się wydarzyło miało dla ciebie jakieś znaczenie rozumiem?- Stanęłam, opierając rękę na biodrze.
-Na początku tak myślałem, ale kiedy sobie pomyślałem, że ty tak z każdym to wiesz, zmieniłem zdanie, bo myślałem, że jesteś typem ostrej dziewczyny i tak jak ci już powiedziałem z trudnym charakterem.
-Nie rozumiem o co ci teraz chodzi- zaśmiał się pogardliwie.
-Dobrze kłamiesz.
-Ale ja na serio nie wiem o...
-o co chodzi? No o Harry'ego- Że ja i Harry? Co jemu na mózg padło?
-Że ja z Harrym? Proszę cie, większej głupoty nie słyszałam.
-Ahh... czyli, że z jego zrobiłaś sobie zabawkę? Szkoda, dobry z niego chłopak, a wiesz, że on pewnie ma cały czas nadzieję?
-Nadzieję na co?! Nigdy mu jej nie dawałam, więc nie pierdol mi tu, że jest inaczej! Nie łączy mnie nic z żadnym z was! Z nikim w tym domu! A jeżeli na prawdę nie masz co robić tylko mnie wkurwiać to lepiej, żebyś wyszedł! Bo źle może się to skończyć!
-Znowu krzyczysz! Nie może się bez tego obejść?!
-Ty zawsze zaczynałeś! A więc ja też mogę! Przecież to co wygadujesz tylko mnie...
-Wkurza?! Nie wiem czy zauważyłaś! Ale ciebie wszystko drażni! Jakbyś się wszystkiego bała! Udajesz twardą, choć na prawdę jest inaczej!
-A ty to niby co? Wszystko ci jest obojętne, palisz, bo ci się podoba, pewnie sypiasz też z tym kim ci się podoba. Myślisz, że każda za tobą poleci? Twoje znajomości są tylko pustymi rozmowami o tobie! Sława i pieniądze! Oto dzięki czemu ...
-Zamknij się! Znowu mnie oceniasz!
-A ty mnie nie?! Spójrz na to co mówisz! Nie wiem co jest w twojej małej główce, ale zachowaj choć trochę umiaru! Bo mam cię dość od samego początku!
** Wszyscy stają w progu kuchni**
-Uwierz, że nie każdy interesuje się tylko tobą!
-Mną?! Chyba ty tylko tak myślisz! Wszystko się kręci wokół ciebie! Sztucznych przyjaciół i miłości- Zadrwiłam czego pożałowałam, zamilkł, a ja momentalnie się cofnęłam i przytrzymałam blatu. W mgnieniu oka znalazł się tuż obok, ale mało brakowało, a by znalazł się jeszcze bliżej, tuż przede mną gwałtownie się zatrzymał.
-Zayn! Opanuj się!- Wydarł się Harry, który go trzymał razem z Liamem.
-Oo... Twój "kolega" przyszedł- z drwiną w oczach stał i patrzył na mnie trzymany przez chłopaków- i powiedz jaka to ty fajna jesteś, z każdym, wszędzie i o każdej porze.
-Ja jestem dziewicą . I To nie mój kolega, ale twój przyjaciel, być może ten prawdziwy, ciekawe czy masz ich więcej. - Warkną i zamachną się, ale nie na mnie, tylko na Stylesa- Nie!- Od razu rzuciłam się do przodu i złapałam rękę Malika, tyle, że to mu bardzo nie przeszkodziło. Odrzucił mnie aż wpadłam na róg blatu, który wcisną mi się między kości. Wydałam cichy jęk. Zamknęłam na chwilę oczy, a kiedy ponownie obraz mi się wyostrzył wszyscy stali, Dan z tyłu z lekko przerażoną miną, a chłopaki patrzyli na Zayna z niedowierzaniem. On wyszedł szybko i trzasną drzwiami i oczy zwróciły się na mnie, uniknęłam ich wybiegając w stronę pokoju, w którym już za chwilę się zamknęłam.
** Z perspektywy Peam**
Szłam przez miasto, już bardzo długo i nie mam pojęcia gdzie jestem a telefon mi padł. Nogi mi odpadają i chyba zaraz się zsikam! Ej, czy to Zayn tam idzie?
-Zayn!- Obrócił się za pierwszym razem i kiedy mnie spostrzegł miał zszokowaną minę. Ok, teraz tylko nie zrób się czerwona jak burak, pomyśl, że nic się nie wydarzyło w sklepie i on nic nie wie. Podeszłam do niego jak najszybciej- Wiesz, w którą stronę do domu? Zgubiłam się tak jakby.
-Peam?!- Wrzasną. Oj. Nie odpowiedziałam mu- Ty byłaś tam dziś? z ten? z Stylesem w przymierzalni i w ogóle?- Poczułam wielką gule w gardle.
-Przepraszam, że to tak wyszło- wydusiłam z siebie, ale kiedy udało mi się powiedzieć te pierwsze słowa już rozplątał mi się język- Błagam nie mów Neave, wkurzy się, że w ogóle to się wydarzyło nawet jak to byłam ja. Kurde, nie wie nic prawda?- Wzdrygną na moje słowa i zaraz ruszył pędem w drugą stronę, zaczęłam za nim gnać, ale w moich butach nie dałam rady, więc dopóki, nie straciłam go z widoku zdjęłam go i na boso pobiegłam za nim, aż cała spocona i zmęczona zaczęłam rozpoznawać ulice. Oparłam dłonie o kolana i ciężko dysząc ujrzałam już z dala domek, w którym mieszkam. Malik jakby nigdy się nie męczył bez ustanku biegł, aż z jak się wydawało- wbiegł z hukiem do środka.
**W tym samym czasie z perspektywy Neave**
Siedziałam na łóżku, przerażona i jednocześnie rozzłoszczona. Jak ja go nienawidzę! Nie wiem co ja takiego robię, albo raczej co on takiego robi. Już sama nie wiem. Zaraz też ktoś zapukał w drzwi.
-Nie chce z nikim rozmawiać, a jeżeli jesteś tym chujem to wypierdalaj !
-To ja, Danielle- usłyszałam po drugiej stronie- otworzysz? Jestem sama. Spełniłam jej prośbę i przekręciłam klucz w zamku i wróciłam na swoje poprzednie miejsce. Ona siadła obok mnie i prze chwilę nic się nie odzywała, ale po tych paru minutach zaczęła rozmowę.
-Pewnie nie chcesz o tym gadać, albo wręcz przeciwnie chcesz się wygadać. Nie wiem jaka jesteś więc zapytam cię wprost, co się stało?- Zerknęłam na nią.
-Nie chce o nim mówić.
-Czyli to chodzi o niego a nie o coś konkretnego, dobra, spróbuję sama rozszyfrować.
-Co tu rozkminiać, jest jak jest, on taki, a ja taka. Podobno przeciwieństwa się przyciągają, jednak to powiedzenie właśnie obaliłam.
-Tak właściwie to ja nie widzę w was różnicy, może tylko w wyglądzie, no i w nałogach- chyba jednak tylko w nałogach podobni ale to zachowam dla siebie.
-Ale on jest bezczelny, zarozumiały i obojętny, ja to, może trochę chamska, ale to nie to samo.
-Wiesz... bardzo podobne macie zachowanie. Oboje szaleni, pełni energii, ale też twardzi i no... chamscy, jak to sama określiłaś.
-On taki jest? Właściwie to nigdy go takiego nie widziałam, wiecznie urażony i wkurzony. Wszysto jest mu bez znaczenia, tłumaczył jedno zdarzenie, ciężki dniem, ale reszty tego nie wytłumaczy. Wiecznie się drze i wszystko prowadzi do kłótni, jest za pewny siebie. Myśli, że wszystko wie.
-Oboje jesteście strasznie tacy, wybuchowi. Jedno złe słowo, albo ton, to od razu wrzaski i latające krzesła!
-Tu się rozchodzi o co innego.
-Niby o co. Albo się w nim bujnęłaś, albo na prawdę musiał ci w czymś podpaść.
-Tsa... myślisz, że jego śliczne oczka i słodkie usta wprawią mnie w stan omotania? Tylko raz widziałam jak się uśmiecha! Jest żałosny.
-Wiesz co mi przed chwilą wyznałaś?- Spojrzałam na nią dziwnie zmrużając oczy.
-Niby co?
-Że ma słodkie usta, czyli, że... ty się z nim..!!!- Zatkałam jej buzię dłonią uciszając.
-Zwariowałaś?!
-Jak było?
-Co?
-No z Zaynem, opowiedz.
-W życiu. Nienawidzę go.
-Ale coś was łączyło.
-Nigdy nic nas nie łączyło, nie łączy i nie będzie łączyć jasne? To tępy chuj.
-Wiesz co?
-Nie, oświeć mnie.
-Mam wrażenie, że nawet jak nigdy z nim nie byłaś blisko, ani nawet normalnie z nim nie gadałaś, to zdaje mi się, że wiesz o nim chyba więcej niż my wszyscy. Znam go długo, i albo ty opowiadasz głupoty, albo to ja go nie znam.
Podskoczyłyśmy obie na trzask drzwi. Czyjeś szybkie i mocne kroki zaczęły się zbliżać. Słyszałam jak wbiegał po schodach. Spojrzałam z Danielle po sobie. Obie wiemy kto do mnie zmierza z taki pośpiechem. Znowu mam to dziwne uczucie. Muszę się schować.
-Zatrzymaj go- wtrąciłam do dziewczyny. Ona podeszła i przytrzymała drzwi, a ja jak małe dziecko najpierw spróbowałam wejść pod łóżko ale to był najgłupszy pomysł świata, bo się tam nie mieszczę, więc wskoczyłam do szafy, zanim zamknęłam drzwi zobaczyłam, że brunetka nawet nie ruszyła się trzymając drzwi, nikt ich nie otworzył, ani nie walił w nie. Widziałam teraz tylko szczelinę. Nic się nie działo, może poszedł do swojego pokoju? Wyszłam z ubrań. I chciało mi się z siebie śmiać i już wykrzywiłam usta w uśmiechu kiedy powaga wróciła wraz z pukaniem drzwi.
_____________________________________________________
No a więc WESOŁYCH ŚWIĄT!!! U kogo był Mikołaj ? :3 bo u mnie już, ale nie dostałam wymarzonej branzoletki nawiązującej do 1D ale oj tam. Jak podoba się rozdział? Kolejna akcja z Zaynem i Neave, oni chyba są coś za bardzo krzykliwi xD o wszystko się drą :P u Peam coś za mało się dzieje więc można się niedługo spodziewać akcji z nią :)
I mam jeszcze pytanie, czyje żeli była by scena 18+, to chcecie by była, opisana szczegółowo, prochę opisana, ucięta, czy żeby w ogóle jej nie było? XD
KOMENTUJCIE bo pod poprzednim rozdziałem były tylko 3 komentarze :( i głosujcie w ankiecie ;D
Jest przecudny , pisz tak dalej :*
OdpowiedzUsuńRozdział Extraa i moja ulubiona para Neave i Zayn.
OdpowiedzUsuńWprost ich ubóstwiam . Sccena rozbudowana (jak zboczuch ;p)
http://makedreamscometrueaslongaspossible.blogspot.com/
Nieźlee :DD
OdpowiedzUsuńJakie akcje nie spodziewałam się :)
Niedługo odnalazłam prawdziwą Neave i Danielle, nie powiedziałam co się stało i mam nadzieję, że Malik nikomu nie powie, bo to była cholerna pomyłka! - Tak się kończy 18 rozdział. Więc jakim cudem Peam mogła się zgubić ? ; )
OdpowiedzUsuńJuż dołożyłam zdanie, którego wcześniej nie zawarłam. Zapomniałam :3 za dużo mi siedzi na głowie i jak pomyślałam o tym to potem zapomniałam napisać i już dalej szłam tak jakbym to opisała xD
UsuńSory ;p
jeeeej *.* jaki świetny rozdział xd nie wiem czemu , ale uwielbiam , kiedy Neave i Zayn się kłócą , bo wtedy są tacy słodcy :3 hahaha , wiem , jestem pojebana xd ale naprawdę to lubię ^^ kurde , nie mogę się doczekać nowego rozdziału . i może pojawi się też jakaś miłość pomiędzy jakimś chłopcem a Peam ? bo na razie większość leci tylko na Neave xd ona jest taka samotna :c ale nie będę ci nic sugerować , to twój blog ^^ ciekawe jak Zayn się wytłumaczy , nie wkopując Peam . a co do twojego pytania , to scena +18 to koniecznie szczegółowo awwww *.* każdy ruch xd jestem zboczuchem i podniecam się przy takich momentach :> trochę długi ten komentarz , ale musiałam wyrazić swoje wszystkie uczucia co do tego rozdziału . KOCHAM CIĘ I PISZ DALEJ <3
OdpowiedzUsuńdobra . musiałam go przeczytać dwa razy, bo nie ogarniałam ;P ale już jest okej . oczywiście moimi ulubionymi bohaterami są Zayn i Neave . musisz w końcu znowu doprowadzić do ich pocałunku ;d albo czegoś większego ^^ to by było dobre ;P z chęcią bym o tym poczytała . pasuje do nich taka scenka ;D rozdział oczywiście cudowny i czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuń