sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 12

Neave:


     Wybraliśmy film  "Paranormal activity4", więc był niezły. Jesteśmy jakoś w połowie i niby, że się boimy, ale jeszcze nic się nie wydarzyło. Pewnie dopiero pod koniec coś będzie. Lekko wzdrygnęłam na widok dziewczyny uwięzionej w garażu, gdy nagle ktoś zapukał od drzwi.
 -Jason otworzysz?- Poprosił Josh siedzący obok mnie. Właściwie to siedziałam między nimi. Kiedy chłopak poszedł do drzwi drugi lekko musną moją szyje powodując miłe uczucie. Lekko się odsunęłam, bo nie lubię go na tyle jako mojego chłopaka, ale na próżno, przybliżył się ponownie. Potem złożył w tym samym miejscu czuły pocałunek i na tym się skończyło (i całe szczęście), bo do pokoju weszli moi dzisiejsi ranni goście. Gdy nas zobaczyli unieśli brwi do góry, a Niall przywołał gestem ręki. Pokręciłam głową, jednak zaraz podszedł i podciągną mnie za ręce tak bym wstała i wyprowadził na korytarz.
 -Zaraz wracam- odezwałam się na wyjściu gdzie już zamykały się drzwi.- Czego?- warknęłam.
 -O co ci znowu chodzi?- Odezwał się brat stojąc najbliżej mnie z wszystkich. Właściwie to nie wiedziałam co mam powiedzieć, bo oni nic nie zrobili. To nie z nimi znowu darłam się jak najwięksi wrogowie i to nie oni wywołują u mnie strach. To Zayn to sprawia.
 -Sory, mam zły dzień- westchnęłam.
 -Ta... Bo ci uwierzę- skitował.
 -Chyba nie masz wyboru-wzruszyłam ramionami- a tak a pro po. Gdzie Peam?
 -Poszła do jakiejś dziewczyny po krem, żeby jej oddała czy coś.
 -Aa... Pewnie do Sam. Ok. Skąd wiedzieliście gdzie jestem?
 -Powiedziała nam- Odezwał się Liam.
 -Chodź z nami na basen- Lou robił maślane oczka.
 -Nie mogę oglądam teraz film i....
 -I coś innego...- Dodał... Malik. Od razu zrobiło mi się cieplej od tego jego chłodnego dla mnie głosu. Tylko do mnie tak mówił. Coraz bardziej mnie to wkurwiało.
 -Nie twoja sprawa- Uniósł zgięte ręce w geście obronnym i się wycofał.
 -Neave.. Proszę. Nie chce cię tu z nimi samej zostawiać- Niallowi załamywał się głos.
 -Teraz się o mnie martwisz? Spokojnie dam sobie rade. No wiesz... chyba, że obaj mi zakleją usta, zwiążą, zrobią zdjęcia, zgwałcą, a potem powiedzą że jak komuś powiem to
je zobaczą! Jestem przerażona! Niall weź się ogarnij.- Chciał zaprzeczyć, ale podniosłam dłoń powstrzymując go- jakby mnie gwałcili to zadzwonię. Luuuub.... zacznę się drzeć. Znasz mój świteny głos więc na pewno usłyszysz- Przewrócił oczami.
 -Przyjdziemy po ciebie o 22.
 -22?!!!!! Zwariowałeś?!
 -Któryś z nas wpadnie. Na razie- Pomachali mi i odeszli. Fuknęłam i wróciłam do moich poprzednich towarzyszy. Kiedy siadłam obok Josha ale tym razem z boku byłam znowu zdenerwowana. No bo kurde! Pobiją mnie, zgwałcą, zabiją! Ta jasne jeszcze czego. Właściwie to patrząc na jednego z nich to można mieć obawy. Nie ukrywa, że chciałby się nieco do mnie zbliżyć. np. tak jak wczoraj.

**21:00**

   Już dawno skończyliśmy oglądać i znaleźliśmy sobie inne zajęcie. Znaczy może troszeczkę wypiliśmy, ale to chyba nic złego nie? W końcu mamy wakacje i po 17 lat, znaczy
chłopaki są starsi, więc oni już na legalu co oznacza, że nie wypili małej ilości alkocholu. Znacznie więcej niż ja.
 -EEEEEE!!!!! Ja zaraz wychodzę! i musz.. muszę wytrzszrzwieccc- plątał mi się język z rozbawienia patrząc jak tańczą przy muzyce "Im sexy and I now it" xD.
 -NIEEEEEE!!! Ja idę im powiedzieć, że zostajesz na noc! Poczekaj! Zaraz wrócę!- Wrzasną Jason i wybiegł z pokoju hotelowego a ja z Joshem wybuchliśmy śmiechem i dalej się bawiliśmy. Właściwie to już przez całą godzinę tańczymy do durnych piosenek. Nawet była już makarena!
 -Nie... Przełącz!- Wołałam kiedy było "a sere he ha ehe!" (xD) jednakże bezskutecznie i razem z nim wariowałam w znanym układzie tanecznym.
 -Dawaj maleńka! Teraz potrząśnij swymi zacnymi pośladkami!- Krzykną i też tak zrobiłam ale szybko przestałam, bo stwierdziłam, że musi to wyglądać z boku... strasznie! Jakby ludzie teraz na nas patrzyli to albo by pękli ze śmiechu albo od razu do psychiatryka posłali! Staliśmy obok siebie i wykonywaliśmy te same dziwne ruchy xD wtedy podszedł, złapał mnie w pasie i zakręcił dookoła. Zaraz kiedy przestał ucałował mnie w policzek i w usta.
 -Ej! Nie pozwalaj sobie!- Krzyknęłam oburzona. Jednak nie zrobiło to na nim wrażenia. Kontynuował teraz to co zaczął wczoraj wieczorem. Na początku było fajnie i na luzie, ale kiedy zaczął to robić zachłanniej zorientowałam się, że może się to źle skończyć skoro jesteśmy sami w domu, więc lekko się odsuwałam, ale gdy położył się na mnie na sofie
rudno mi było cokolwiek zrobić
- Josh, przestań- Mrukną coś co sygnalizowało odmowę i nawet nie zwrócił uwagi- Przestań, zaraz Jason przyjdzie.
 -Już pewnie śpi gdzieś na schodach.
 -To mój brat.
 -Nie martw się zamknąłem drzwi.
 -Co?! Przestań! Słyszysz?! SPADAJ!- Szarpałam się z nim i w tej chwili żałowałam, że nie mam trochę więcej wagi, bo bym chociaż wstała, a nie leżała przygwożdżona pod jego ciałem- Jesteś pijany! Przestań!- Wsadził mi ręce pod bluzkę nie zaprzestając pieszczenia też moich ust. Nie podobało mi sie to. Wcale nie miałam ochoty na ruchanie się z pijanym znajomym!- Zrzuciłam go na ziemię i poleciałam w dół razem z nim. Korzystając z okazji pobiegłam do drzwi by wyjść, gdyby nie to, że były zamknięte dałabym rade, prawie udało mi się przekręcić klucz, który zostawił w zamku. Przytulił mnie od tyłu i przyłożył do ściany.
 -Nieładnie jest tak uciekać- wyszeptał.
 -Josh, mówię poważnie. Puść mnie, chcę wyjść- Pokręcił głową. Teraz żałowałam, że nie posłuchałam debili którzy odradzali mi z nim zostać. Teraz mi coś zaświtało... oni zaraz tu przyjdą! Muszą, obiecali...prawda? Oby mnie nie posłuchali i przyleźli tu- ODEJDŹ!- Odepchnęłam go na tyle ile mogłam, bo niewiele brakowało by zdjął mi bluzkę, na której jeszcze przed chwilą był sweter. Kiedy powtórnie ruszyłam do drzwi złapał ją i porwał. Serce zaczęło mi mocniej walić, bo to nie zabawa! On jest nachlany w trzy dupy pomimo, że zaraz dopiero będzie 22! Chwycił mnie mocno za biodra i przyciągną do siebie.
 -Nie uciekaj...- Przygryzł mi płatek ucha i przejechał językiem po szyi. To było straszne, a raczej odrażające. Czemu nikt mnie nie słyszał?! A tak... może dlatego, że muzyka nie została wyłączona! Przy chwilowym uwolnieniu odwróciłam się i jak najmocniej zamachnęłam się na niego strzelając w twarz. Zachwiał się i upadł. On sam ledwo i bez tego się trzymał. Przekręciłam klucz, nacisnęłam klamkę i cała rozdygotana na kogoś wpadłam tuż za drzwiami. Ze łzami w oczach wtuliłam się w osobę. Pogłaskała mnie po włosach i posadziła pod ścianą. To był... czy to zawsze na niego muszę trafić?!  Obok niego stał Liam ze zmartwioną twarzą.
 -Ej.. nic ci nie jest? Wszystko ok?- Spytał Li i kucną obok Malika.
 -Mieliście racje- schyliłam głowę w kolana- Zayn od razu wstał i zostałam już sama z Liamem.
 -Chodź...- Pomógł mi wstać.
 -Nie mój Niallowi- Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem lecz on był za stanowczy. Uparł się, że należy mu powiedzieć. Zdjął swoją cienką szarą bluzę i dał mi ją. Ubrałam się, bo czułam się skrępowana stojąc przy nim w samym staniku.
 -Co ci zrobił?- Zapytał podczas drogi do mojego i Peam pokoju.
 -Nic, znaczy no... nie zdążył. Był strasznie nachlany.
 -To u was można pić na wycieczkach?
 -Nie. Ale...- westchnęłam, bo w regulaminie jest to zakazane- Tak. Nie można pić nawet pełnoletnim w hotelu. Jakby opiekunowie to zobaczyli odesłali by nas do domu.


   Weszliśmy do pomieszczenia należącego w połowie do mnie. Byli tam wszyscy. Dobrze,że zdążyłam się ogarnąć przez krótki czas;
 -I jak? Wszystko ok?- Niall. Skinęłam głową i posłałam Liamowi spojrzenie znaczące, że sama przyznam się mu do błędu.
 -A gdzie Zayn?
 -Yyyy.... zaraz przyjdzie- zająkałam się.
 -Zimno ci?- Louis się zaśmiał.
 -Tak trochę- Spojrzałam na bluzę- A wy too... Gdzie mieszkacie?
 -W tym hotelu tylko tej lepszej części, bardziej eleganckiej- Wyszczeżył się. To oni tu mieszkają?!!!!! Zapowiadają się świetne wakacje! Aż normalnie skacze z radości na myśl o nich przez całe wczasy -,-. Trudno, przeżyje przecież i tak  z grupą gdzieś będziemy wychodziły.
 -Harry wypad z mojego łóżka- Z leżącej pozycji usiadł po turecku opierając się o ścianę. Przynajmniej zrobił mi miejsce. Siadłam obok, a on szeroko się do mnie uśmiechną. Mimowolnie odwzajemniłam to. Trudno się oprzeć zajebistemu uśmiechowi, nie każdy taki ma- A kiedy idziecie?- Przelaciałam wzrokiem po wszystkich oprócz Peam, która cały czas siedziała cicho wlepiając się w telefon. Drzwi się otworzyły, a w nich staną mulat z ... moim szarym sweterkiem w ręku.
 -To chyba twoje- Rzucił mi go razem z rozdartą bluzką. Siadł na krześle przy małym stoliku, a wszystkie oczy zwróciły się ku mnie. Dosłownie, wszyscy się na mnie gapili czekając na odpowiedź skąd Malik wziął moją górną część garderoby, w dodatku część porwaną.
______________________________________________________

No więc kolejny :) Jak się podoba? KOMENTUJCIE ! Jest was trochę a tylko niektórzy komentują :(


Zdj Neave i Josha na samym początku ich "bliskości":


4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. łooł , cudowny rozdział ;D
    Bardzo mi się podoba ^^
    Z niecierpliwością czekam na następny ^^
    zapraszam do mnie : http://chcemiloscijakwpowiesciach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wreszcie je rozróżniam...
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń