piątek, 21 grudnia 2012
Rozdział 18
-Co tam? Lepiej ci?- Przysiadł się do mnie Lou.
-Tak. Przepraszam za tą noc, was wszystkich, że pobudziłam i w ogóle.
-Gdzie byłaś ? Nieźle nas wystraszyłaś- Odezwał się brat z kuchni.
-Na spacerze!
-Nie wątpię, że było ci ciepło z gołą dupą!
-Nie miałam gołej dupy debilu!!- Wrzasnęłam i obciągnęłam spodenki niżej, bo do tej pory się nie przebrałam- z czego się śmiejesz? Nie widzę w tym nic śmiesznego!- Walnęłam w ramię brechczącego się Louisa. Wstałam i dołączyłam do robienia śniadania jakim było mnóstwo kanapek różnego rodzaju. Po zjedzeniu planowaliśmy co dziś będziemy robić, wybraliśmy po długich sprzeczkach, że idziemy na miasto. Poszłam z Peam na górę i stanęłyśmy przed szafą. Ja wybrałam krótkie jeansowe spodenki i krótką luźną bluzkę, a do tego zwykłe trampki, a siostra krótką spódniczkę i podobną bluzkę do mojej.
-Ty zamierzasz w tym chodzić pół dnia?- Wskazałam na wysokie szpilki.
-Tak, a co? Złe są? Nie pasują?
-Nie pasują, tylko wiesz... jak się na nich nie zabijesz to ewentualnie połamiesz albo po prostu zaliczysz ładną glebę- Zaśmiałam się.
-Pff. Umiem na tym chodzić, nie martw się- Gdy się ubrałyśmy wróciłyśmy do salonu i kiedy wszyscy się zebraliśmy ruszyliśmy całą grupą na miasto.
-Peam gotowe?- Tak oczywiście odpowiedziałam z sarkazmem, jeszcze nie wiedzą która to która? Powinni się ogarnąć, ale jak poudajemy, że jedna jest drugą to może być
fajnie :D.
**Z perspektywy Peam**
-Liam... Chodź, tam, tu jest nudno- Słyszałam jak jęczała Danielle (oczywiście bez skojarzeń xD)
-Ale ja chce sobie tu coś kupić!
-A ja chce kupić coś innego!
-To idź z dziewczynami!
-Jak chcesz to pójdę!- Odwróciła się od niego i podeszła do nas- Hej. Mogę do was dołączyć?
-Jasne- Od razu powiedziała Nev.
-Ej dziewczyny! Jak wyglądam?!- Krzykną z końca męskiego sklepu Harry. Stał w jakimś bereciku, całkiem fajnie wyglądał.
-Fuu... wyglądasz jak stary dziad- Dan i Neave nie spodobało się.
-A jak dla mnie wyglądasz sexi!- Zaśmiałam się.
-No, jedna wie, że ja we wszystkim tak wyglądam, chodź pomożesz mi wybrać!
-Idę do niego, idźcie gdzie chcecie, jak oś zadzwonię to się znajdziemy- Odeszłam od nich i znalazłam się obok chłopaka w czapce, od razu jedna wpadła mi w oko- Ej a ta, by nie była lepsza?- Podałam mu z półki czapkę z daszkiem, prosta, ale taka fajna.
-No fajna jest, zdam się na ciebie i wezmę ją.
-Może ją chociaż załóż i przejrzyj się jak wyglądasz?- Wziął ode mnie ją i nałożył.
-Czuję się w niej dobrze, chodź, wezmę i idziemy dalej- Pociągną mnie za rękę do kasy a potem wyjścia. Nic nie mówiąc reszcie przebiegliśmy przez ulicę i weszliśmy do kolejnego sklepu z ciuchami.
**Kilkanaście minut później**
-To którą?- Zapytał oglądając dwie koszulki na wieszakach.
-Eeee.. tą ciemną- Wskazałam tą, która mi bardziej przypadła do gustu.
-Ok- Poszedł do przymierzalni, a aj zostałam przeglądając kolejne ubrania, zaczęły mnie powoli obcasy obcierać, ale wytrwale w nich stałam. Po chwili usłyszałam głos, który
ołał mnie, poszłam tam i zobaczyłam loczka w czarnej bluzce- I jak?
-Chyba trochę za ciasna- stwierdziłam.
-No, weź mi przynieś większy rozmiar.
-A co to ja jestem?- Warknęłam i wybrałam większą koszulkę i wróciłam na miejsce, odsłoniłam materiał i zobaczyłam jak stał w samych spodniach, momentalnie się zrobiło mi ciepło- Przepraszam, trzymaj- Podałam mu rzecz i zasłoniłam go. Peam! Ale ty jesteś głupia! Widziałaś go na plaży, a teraz zrobiło ci się głupio?! Boże jestem stuknięta. Nie moja wina, że ma taką boską klatę! Kurde ogarnij się! Co ja robię?! Przestań myśleć! Przestań! YYY!
-Ta jest dużo lepsza- Pokazał się co przerwało moje dziwne myśli. Uśmiechnęłam się- Biorę ją- Przytaknęłam i czekałam, aż wyjdzie- Potrzymaj- Wyłonił pół siebie z ubraniem w ręku. Tylko, że ja nie na to patrzyłam, ale na jego ciało- Ziemia wzywa- Pomachał mi przed oczami, spłonęłam normalnie i wzięłam to co mi podał. KURWA! Robisz z siebie jeszcze gorszą idiotkę! Zaraz zemdlejesz jak się to powtórzy! Odejdź stąd i leć do dziewczyn, bo już ci odbija, a robisz z siebie debilkę!
-Nev?- Odwróciłam się w stronę zasłony, za którą stał chłopak, czy on myśli, że ja jestem Nev?! Odsłonił ją i staną ze mną twarzą w twarz, próbowałam odciągnąć od niego wzrok, ale mało brakuje, a dotknę jego brzucha! OGAR PEAM! ZIEMIA CIĘ WZYWA! Wyciągną do mnie rękę z wielkim uśmiechem, panuj nad tą ręką! Nie! Kurwa! Pomimo starań nie przełamałam samej siebie. Zaraz potem chwycił mnie mocniej i wciągną do środka przymierzalni i zaczął namiętnie całować. Nie chciałam tego, bo myśli, że ja to nie ja! On bujną się nie we mnie! Ale z każdą chwilą było mi lepiej, oparł mnie o ścianę i nie zaprzestał czynności, nie mogłam się powstrzymać, ale kiedy zjechał na szyję musiałam to zatrzymać.
-Harry...
-Tak?- Podniósł na mnie wzrok i spojrzał w oczy, wyglądał jakby był wstrząśnięty moją obecnością- Kurwa- zdjął ręce z mojego tyłka i przeczesał włosy, które mu rozczochrałam. Chyba się dopiero teraz zorientował kim jestem- Nie jesteś Neave. Peam, prawda?- Głowę miał schyloną jakby się wstydził swojego czynu.
-Przepraszam, że cię nie uprzedziłam, myślałam, że nas odróżniasz.
-Jak widać mam jeszcze z tym mały problem- Westchną- Dobra idziemy, bo zaraz pracownik zacznie coś podejrzewać i nas wygoni- Lekko się uśmiechną. Przytaknęłam, rozbrzmiał się dźwięk otwieranych drzwi i rozmowy ... Liama i Nialla? Nie, to Zayn i Niall! Spojrzeliśmy po sobie znacząco, dziwne jak wyjdziemy stąd razem, kurna! On nałożył szybko koszulkę, a ja spojrzałam w dół. Nie da się zauważyć, że w środku stoją dwie osoby, a moich butów nie trudno jest nie zauważyć i zorientować się, że już się je dziś widziało na moich nogach!
-Co robisz?
-Idą tu- Uniósł mnie do góry, ale nie miałam szans rozstawić nóg, żeby mógł mnie przytrzymać z powodu ciasnej spódnicy. Spojrzał na mnie znacząco.
-Nie ma mowy- Nogi miałam razem zgięte lekko w górze.
-Dawaj, bo cie opuszczę i to nie ja będę miał kłopoty od twojej niańki.
-To nie moja niańka!
-Oj zamknij się, podciągaj.
-Zwariowałeś?!- Szeptaliśmy tak, aż sam nie chwycił spódnicy i nie podsuną do góry. Od razu wziął mnie wyżej tak, że opierałam nogi na jego biodrach- Jesteś walnięty i zboczony!
-Cii..- Uciszył mnie słysząc śmiech mojego braciszka.
Staliśmy tak jakąś minute nasłuchując.
-Idź przymierz- wtrącił jeden do drugiego. Cholera! Podrzucił mnie do góry żebym nie spadła, ale niestety musiało coś nie wyjść!
-Hazz mój but!- Zleciał i wyłonił się na zewnątrz, zauważyłam jak podnosi go ciemna dłoń.
Odczekaliśmy chwilę, ale zaraz odezwała się osoba, która niewątpliwie przechwyciła mojego jednego z ulubionych butów!
-Nev? Jesteś tam?- co?! Kurna! Ludzie! Neave by nie założyła takich butów! Fakt, że całą drogę się jakby zamieniłyśmy rolami, ale można było się skapnąć, że udajemy! Tak?!
-Yy...- Styles nakazywał wzrokiem, abym coś powiedziała- ta, tak.
-Masz, to twoje-Podał mi go górą- i tak na marginesie, to ty wiesz, że to męski sklep nie?
-Yy.. tak, tylko ja lubię męskie bluzy- zaimprowizowałam, przecież ona takie lubi, a skoro on myśli, że ja to Neave to należy dociągnąć i wyjść stąd jak gdyby nigdy nic, tylko, że kurde! Wkopałam się!
-Ok, mamy na ciebie czekać?
-Nie, umówiłam się z dziewczynami i zaraz do nich idę.
-Nie wiem, czy to dziwne, ale masz na sobie może brązowe buty?
-Co?- Zerknęłam pod siebie, zauważył nogi Harry'ego! Lepiej być nie może no!- Tak.
-Bo wiesz, trochę dziwne, że byłaś dopiero w spódnicy i szpilkach, a teraz masz na sobie takie buty i spodnie.
-Oj weź się nie czepiaj! Przymierzyłam to, bo muszę to kupić ... mojemu chłopakowi na urodziny, wyśle mu to- zezłościłam się a po drugiej stronie było słychać cichy śmiech.
-Wyjdź, bo ci nie wierze.
-Nie bo nie mam bluzki na sobie?!
-Kręcisz. Wchodzę, muszę to zobaczyć, bo nie uwierzę. Szybko się ubieraj. 5,4,3,2- Kurwa! Znowu!-1. Zeskoczyłam ze Stylesa i przykryłam się spódnicą. Przede mną staną Zayn. Wszyscy staliśmy jak wryci patrząc na siebie- Czy wy... yy, co wy robiliście? Co ja się pytam.
-Błagam cie, cii- Odchyliłam głowę do tyłu w załamaniu.
-Wiesz, że Nill tu chyba się kieruje?- Spojrzałam za jego plecy i zobaczyłam blondyna wyjmującego wieszak z jakimiś spodniami, bez namysłu kucnęłam i weszłam między ubrania na wieszakach przed nami. Spokojnie teraz, nie zauważy, że tu jesteś.
-Harry?- Słyszałam jak powiedział.
-No, szukałem czegoś i netknęłem się na niego.
-Jak jesteś sam, to będziesz łazić z nami, zaraz idziemy coś zjeść.
-Ok- Zaraz też zakończyli pogawędkę i wyszli ze sklepu. Gdy byłam tego pewna wstałam i nałożyłam drugi obcas i prawie wybiegłam stąd. Niedługo odnalazłam prawdziwą Neave i Danielle, nie powiedziałam co się stało i mam nadzieję, że Malik nikomu nie powie, bo to była cholerna pomyłka!
______________________________________________________
Miał być jutro, ale jest dziś :D Wybaczcie jeśli są błędy :)
Zrobiłam ankietę (z prawej strony na samej górze) i chciałabym, żeby KAŻDY w niej zagłosował :)
KOMENTUJCIE! <3 do następnego :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Booski < 33
OdpowiedzUsuńnie no super rozdział ;> nie mam w ogóle słów do opisania tego , bo jest takie świetne ^^ i czekam na następny , tylko szybko , bo inaczej umrę :c
OdpowiedzUsuńśmieszny rozdział. ;d Tylko tak z gramatycznego punktu, to idzie się do miasta, a nie na miasto. ; )
OdpowiedzUsuń