Niall wiele razy próbował się do mnie dodzwonić i wysyłał mnóstwo wiadomości, abym do niego oddzwoniła, jednak nie miałam na to najmniejszej ochoty.
-Może byś odebrała- zwrócił się do mnie Thomas. Westchnęłam i poprawiłam się na fotelu.
-Nie chce mi się.
Po dłuższym czasie zdecydowałam się odebrać.
-Halo?
-Neave?! Martwię się o ciebie! Gdzie jesteś?!
-A JAK MYŚLISZ PALANCIE?!- Wydarłam się. Przecież lecę już od trzech godzin.
-O kurwa...- Chyba właśnie teraz sobie uświadomił gdzie jestem.
-Dziękuję za pamięć o mnie.
-Przepraszam, czemu nie powiedziałaś? Zapomniałem.
-Trzeba było się bawić dalej a nie zawracać sobie mną głowy. Przynajmniej lecę tam gdzie powinnam być.
-Przepraszam...
-Trzeba było myśleć o tym wcześniej. Do zobaczenia do nie określonej przyszłości kiedy w końcu zdecydujesz się odwiedzić rodzinę!- warknęłam i się rozłączyłam.Wyciszyłam telefon i schowałam go do kieszeni. Dopiero teraz zobaczyłam, że inni pasażerowie się na mnie patrzą. Może mówiłam trochę za głośno?
Długo czekałam aż w końcu wylądujemy. Doczekałam się i ponownie stanęłam na ziemię. Było już ciemno, bo w końcu już jest noc. Odebrał nas kierownik naszych kolonii. Po krótkim wywodzie i ochrzanie, że powinniśmy się trzymać grupy i co by było jakbyśmy się zgubili dodarliśmy na miejsce. Wspaniały hotel. Był taki jak na zdjęciach, które oglądałam parę dni temu jeszcze w domu. W Irlandii. Mężczyzna wskazał nam pokoje. Od razu się tak udałam. Weszłam szybko po schodach i nacisnęłam klamkę od odpowiedniego pokoju, ale był on zamknięty. Zaczęłam pukać, ale stwierdziłam, że nikogo nie ma, bo przecież by się obudziła gdyby spała. Usiadłam na schodach i czekałam.
Minęło pół godziny a jej wciąż nie ma. Gdzie ona może być? Podniosłam się i bez torby wyszłam na dwór. Było pusto, a na terenie hotelu nikogo nie widziałam. Zauważyłam tylko jedno światło wychodzące ze strony chłopaków i nic więcej. Nie miałam zamiaru nikogo teraz budzić, a ten pokój mógł być opiekunów, więc wróciłam na swoje wcześniejsze miejsce. Nic nie mogłam zrobić, więc siedziałam dopóki z pokoju obok nie wyszła czarnowłosa dziewczyna. Jak ona? Samara? Tak, tak chyba ma na imię.
-A ty nie powinnaś być w pokoju?
-Powinnam, ale dopiero przyleciałam a mojej siostruni nie ma.
-A! To ty jesteś Neave! Pomyliłam cię z Peam. Ona chyba jest u Josha. Też tam byłam, ale jak wychodziłam została tylko ona i pomagała mu sprzątać po naszej mini imprezie. Znaczy myślę, że tam zasnęli i nie posprzątali bo nie wyglądali żeby byli w ogóle w stanie.
-A wiesz, który to pokój?
-Tak. To jest piętro wyżej nr. 98.
-Dzięki.- O nic więcej nie pytając udałam się pod wskazany numer. Zapukałam na początku cicho, a potem głośniej, aż w końcu ktoś otworzył. Był to chłopak. Przystojny chłopak :O. Spojrzał na mnie dziwnie, a potem obejrzał się za siebie.
-Jak... Ty jesteś tam i tu?- Przewróciłam oczami.
-Szukam Peam. Jest może u ciebie?
-Tak jest. Zawołać?
-Nie. Patrzyć się jak debil i czekać aż ci obciągnę!... Zawołaj!- Znikną we wnętrzu i zaraz w nich pojawił się w nich razem z blondynką- Dziękuję za pamięć, daj klucz- dała mi go od razu. Jak najszybciej wparowałam do naszego pokoju. Nawet nie zapaliłam światła tylko położyłam się na wolne łóżko i zasnęłam...
************
-ŚNIADANIE ZA PÓŁ GODZINY ! WSTAWAĆ!!!- Krzyczał ktoś na korytarzu. Otworzyłam zaspane oczy i zwlokłam się z łóżka. Znalazłam swoją walizkę, która była obok szafy i wyciągnęłam z niej świeży letni zestaw. Bluzkę na ramiączka i krótkie spodenki a do tego zwykłe trampki. Ogarnęłam się trochę, uczesałam i byłam gotowa, żeby się pokazać ludziom. Otworzyłam drzwi. Za nimi stała Peam. Wyminęłam ją i razem ze schodzącymi osobami doszłam na stołówkę na parterze. Nawet są tu fajni ludzie i jedzenie nie jest takie złe. Zapoznałam się bliżej z Samarą i Jesy i właśnie z nimi oraz Thomasem i Joshem siedziałam przy stoliku. Potem doszła Peam, ale nie odzywałam się do niej. Wczoraj była pijana, ciekawe czy pamięta co robiła?
Wszyscy się zebrali i wpakowali do autobusu.
-No to zaczynamy zwiedzanie!- Będziemy oprowadzani przez przewodnika. Może i dobrze poznać trochę miasto i okolice, ale już teraz mogę stwierdzić, że jest tu zajebiście!
Hawaje:
Miasto:
Hotel:
Basen (widać go na poprzednim zdj ale tu lepiej ;):
_____________________________________________________________
Siemano :D Jak rozdział? Wiem, że krótki, ale czasami będą krótkie a czasami długie :)
Prosiłabym o udostępnianie bloga bo trudno jest się wybić więc proszę również was o pomoc ;) zapraszam do obserwatorów i głosowania w ankiecie kto czyta :* Komentujcie <3
Do następnego <3
Cudowny , mam nadzieje że jeszcze dodasz w weekend,bo strasznie go polubiłam. Oczywiście zaraz na twitterze go porozpowiadam .
OdpowiedzUsuńCzekam na następny Xx
Hej, nominowałam cie do Libster Award :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na temat tej zabawy, znajdziesz na moim blogu na:
http://onedirectionlife-opowiadanie.blogspot.com/
OOO cudeńko czekam na następne rozdziały .
OdpowiedzUsuńKolejny świetny rozdział. Nic dodać, nic ująć :D
OdpowiedzUsuńW samolocie nie można gadać , bo wtedy urządzenia w samolocie świrują i możliwa katastrofa xd ale tak poza tym to rozdział spoko ;D
OdpowiedzUsuń