wtorek, 13 listopada 2012

Rozdział 4

   Lekko zawstydzona chwiejnie wstałam.
 -Nic ci nie jest?- zapytał  troską.
 -Nie- odpowiedziałam stanowczo.
 -Chodź- Udałam się za nim. Wciąż byłam niespokojna i pełna obaw. Jak to ja. Zawsze histeryzuje czasem bez powodu, jednak teraz chyba mamy jednak powód- Jesteśmy w USA !  W dodatku tylko z podręcznymi bagażami. Nasze poleciały tam gdzie teraz my powinniśmy być.

***

   -Co teraz?- Syknęłam kiedy znajdowaliśmy się w centrum miasta i mieliśmy zero orientacji w terenie. Zaczął się rozglądać, ale jak się spodziewałam nic nie wymyślił. Musimy znaleźć coś do przenocowania, bo następny samolot na hawaje jest dopiero pojutrze z rana- Haha, patrz!- Wskazał na jakąś wielką reklamę na budynku. Momentalnie się obróciłam- Pedały!- Zaczął się hihrać, a ja stałam z otwartą buzią na środku chodnika i patrzyłam na to.
 -Jason?
 -Tak?
 -Jesteśmy uratowani.
 -A z jakiej to okazji?
 -Z takiej, że oni dają dziś wieczorem koncert! A to znaczy, że ich spotkamy, a jak już spotkamy to ja pogadam z Niallem i na pewno nam pomoże!
 -Czyli uważasz... że jak spotkamy sławnych geji to na pewno nam pomogą, bo nie mają innych rzeczy do roboty tylko pomoc psychofance?
 -Po 1 oni nie są gejami! Po 2, nie jestem psychofanką, a po trzecie ja ich znam!
 -Tsa... jasnee...- Nabijał się.
 -Nie chcesz to nie wierz!- Wkurzyłam się i zwróciłam w drugą stronę. Musze za wszelką cenę zobaczyć się z Niallem. Ostatni raz widziałam go rok temu! Miał trasę i nie mógł przyjechać do domu. Niektórzy ludzie mnie rozpoznają, jak widać nikt mnie nie zauważył jako siostrę TEGO HORANA. Musiałam jakoś dojść do celu bo koncert zaczyna się za jakąś godzinę, a to duże miasto i nie mam czasu. Zatrzymałam jednego z przechodniów.
 -Przepraszam... wie może pani, gdzie jest budynek koncertowy, w którym wystąpią "One Direction"?- Pochwaliłam się swoją wymową angielskiego, może brytyjską, ale jest.
 -Yhm.. Trzeba iść w tamtą stronę- wskazała skręt na skrzyżowaniu- Idziesz potem cały czas prosto, w prawo i na drugim skręcie w lewo na rogu będzie.
 -Bardzo pani dziękuję. Do widzenia- Zawróciłam w odpowiednim kierunku i jak najszybciej szłam.

***

   -Ta droga wydawała się krótsza jak kobieta ją opisywała- Pomyślałam. Spojrzałam na zegarek. Mam jeszcze pół godziny. Sporo mi się zeszło. Wyciągnęłam telefon, ale szybko go schowałam kiedy przypomniało mi się, że się rozładował tuż po tym jak się tu znalazłam.
 -Jest...- Powiedziała sama do siebie kiedy zobaczyłam ogromny budynek, a przed wejściem ogromną kolejkę głównie dziewczyn- Teraz tylko tam wejść- Odetchnęłam.

Z Perspektywy Peam:

   -Kiedy ostatnio ją widziałaś?
 -Chyba wtedy jak już wsiadałam do samolotu. Wcześniej ją pogoniłam i poszłam. Więcej jej nie widziałam- Odpowiedziałam zmartwiona. Neave chyba nie wsiadła do samolotu nawet.
 -A dzwoniłaś do niej?
 -Tak. Kilka razy, ale ma wyłączony.
 -Dobra. Na pewno ją znajdziemy i chłopaka też- Opiekun odszedł ode mnie.
   ***
   Jakimś cudem zawlokłam moje i siostry rzeczy do naszego apartamentu. Jest tu pięknie! A temperatura wysoka. Nie mogę się doczekać kiedy zobaczę te morze... czy też ocean (cokolwiek to jest) i wejdę do niego.
 -Macie pół godziny na rozpakowanie się i przygotowanie na zbiórkę przed kolacją!- Wrzasną ktoś zza drzwi do wszystkich wczasowiczów.
  

Neave:

   -Jestem siostrą Nialla!- Wrzasnęłam na ochroniarza, który nie chciał mnie wpuścić.
 -Ta.. A ja jestem królową Elżbietą! Spadaj mała.
 -Sukienki ładnie by ci podkreśliły biust- Odgryzłam się na wielkiego tłuściocha.
 -Zabieraj się stąd, bo wezwę ludzi, żeby cię zabrali!
 -Bo co?! Bo złamiesz se paznokcia jak sam mnie wyrzucisz?- Mówiłam poniżającym tonem.
 -Ty wredoto.. -sykną.
 -No co?
 -Nie pyskuj i grzecznie odejdź, bo blokujesz kolejkę!- Zrobił się cały czerwony ze złości i wyglądał jakby miał zaraz wybuchnąć.
 -Nie! Do puki nie zobaczę się z Niallem!
 -Nie  masz takiego prawa! Nie jesteś jego rodziną i pewnie nawet nie znajomą!
 -Jestem NEAVE HORAN baranie jeden!- Wrzeszczałam na niego.
 -Neave chodź stąd nie wpuszczą cię- Szarpną mnie ktoś do tyłu za ramie. Odwróciłam się, to Thomas. Już się powoli ściemniało, a za chwile wszystko się rozpocznie. Nie dam sobie zabronić. Uwolniłam się z jego uścisku i z powrotem podeszłam do faceta, jednak gdy tylko mnie zobaczył krzykną:\
 -Dave! Zabierz tą kolejną Neave siostrę naszej gwiazdy- Zaczął się szyderczo śmiać.
   Umięśniony mężczyzna z boku podszedł do mnie.
 -Mogłabyś po dobroci opuścić ten teren budynku? Bez biletu nie wejdziesz.
 -To do jasnej cholery mi go dajcie!
 -Już dawno są wykupione- mówił spokojnie.
 -Jak mam wam udowodnić, że mówię prawdę!?
 -Pokaż mi, że masz w telefonie numer brata- zarządał.
 -Co? Nie mogę. Padł mi telefon!
 -A może adres zamieszkania? Nawet ten z Londynu, też znam.
 -Nie bo z nim nie mieszkam ! jestem z Irlandii!
 -Ach to stąd ten fajny akcent.
 -Przestań!
 -Haha... nie-  Wziął mnie za rękę i zaciągną na bok.
 -PUŚĆ MNIE!!! SŁYSZYSZ?! PUSZCZAJ!!!!- Darłam się nie mogąc nic poradzić, żę jest większy i silniejszy ode mnie. Zaprowadził mnie gdzieś na drugą stronę budynku.
 -Masz się nie zbliżać do wejścia i najlepiej już iść, bo i tak nie wejdziesz!- Warkną i odszedł zostawiając mnie tu.
 -Tak? To jeszcze zobaczymy- wycedziłam do jego oddalającej się sylwetki, aż w końcu znikła. Poprawiłam torbę na ramieniu i rozejrzałam się. Dostrzegłam kilka okien jednakże zakratowanych, ale.. jest tu żelazna drabinka prowadząca na dach. Tylko tak pewnie nie ma wejścia, ale można spróbować- westchnęłam i zaczęłam się powoli wspinać- Nie patrz w dół, nie patrz w dół powtarzałam sobie i wspinałam się dalej. To czysta głupota! Nie doszłam do połowy i już się zawróciłam bo nikt nie jest taki głupi żeby robić wejście przez dach!
   Nagle rozległy się piski dziewczyn. Szybko zeszłam i pobiegłam do tłumu.
 -ONA DIRECTION! ONE DIRECTION!- Krzyczały. Przeciskałam się między nimi, aż zobaczyłam samochód z którego wysiadało pięć chłopaków. Przystojnych i ubranych w najlepsze ciuchy. Machali do wszystkich i szli do wejścia prywatnego oddzielonego od nas bramkami.
 -NIALL!- Darłam się, żeby mnie usłyszał, ale nie stałam w pierwszym rzędzie pchających się jakiś walniętych lasek,  więc mnie zagłuszały. Podeszli i zaczęli rozdawać autografy- NIALL!!!- Chyba mnie usłyszał jak krzyczałam bo się obrócił i spojrzał wprost na mnie skaczącą ponad inne fanki.
 -Neave?- Spojrzał się na mnie i chyba nie mógł uwierzyć, że to ja...
 -Tak! Proszę pomóż mi!- Szybko się oddalił do ochroniarzy i coś im powiedział po czym wskazał na mnie. Zaraz potem od tyłu przyszli.
 -Jesteś ...
 -Tak- Przerwałam mężczyźnie.
 -Chodź z nami- Nie przeszkadzając oddaliłsm się od hałasu, że nawet nikt nie zauważył, że zabrała mnie ochrona.
    Podążałam za nimi, aż doszłam przed drzwi, przy których mnie zostawili i powiedzieli, że tam są. Wzięłam głęboki oddech, po raz kolejny poprawiłam torbe na ramieniu i nacisnęłam klamkę i zajrzałam do środka. Ujrzałam w nim piątkę chłopaków. Jeden się przebierał i stał w samych bokserkach.
 -Sory!- Zamknęłam szybko drzwi,które zaraz ponownie się otworzyły. Stał w nich blondyn. Niall. Od razu mocno się w niego wtuliłam.
 -Matko co ty tu robisz?- Wyszeptał.
 -Nie wiem. Pomyliłam samolot- Wybuchł nieopanowanym śmiechem,
 -Ja... jj.. jak?!- Przewróciłam oczami i walnęłam go w ramie z uśmiechem- Wiem że jesteś gapą, ale że aż taką sierotą?! Nie wierze!
 -Jak chcesz nie muszę cie odwiedzać, bo zostałam bez dachu nad głową na dwie noce, dzięki za pomoc- Odwróciłam się. Tak to włsśnie jest to moje histeryzowanie i obrażanie się na byle co. Potrzebuję pomocy, ale nie jest moją ostatnią nadzieją! No dobra jest.
 -Czekaj!- Przyciągną mnie i wepchał do pokoju zamykając za sobą drzwi, a potem znowu mnie przytulił- Wiesz, że tęskniłem za tymi twoimi fochami i wkurzaniem się na byle co?
 -Wiem- poprawił mi się od razu humor. Popatrzyłam na resztę. Golas już miał spodnie a reszta była siedziała już gotowa- I ja za tobą też. Mógłbyś czasem wpadać do domu...
 -Noo... niedługo was odwiedzę obiecuje- Zaśmiał się- A tak zwracając uwagę na resztę. Chłopaki, to jest Neave, moja siostra mówiłem wam kiedyś o niej.
 -No siemaaa!- Krzyknęli.
 -A to jest: Liam, Zayn ( ma śliczne oczyyy), Louis i Harry (golas już w koszulce). Przywitałam się ze wszystkimi- Zaraz musimy iść śpiewać, ale ty tu poczekasz ok?
 -Pewnie...
 -No ale mamy jeszcze te pięc minut. Opowiadaj jak to się stało!
 -No więc tak jak już ci powiedziałam....- Wszystko dokładnie opisałam, jak to było gdzie leciałam i z kim akurat się zgubiłam... a właśnie ciekawe gdzie jest teraz...  Nie obyło się bez nabijania i wyśmiewanie jak to zrobiłam, ale no jednak. To tylko ja mogłam zrobić... nie jeszcze był Kevin i też przyleciał do NY :P. Chłopaki dali mi telefon żebym mogła zadzwonić do Peam i znów to samo powiedzieć co się stało. Oni wyszli a ja wzięłam komórkę i wpisałam numer, który znałam na pamięć.
  -Halo?- Odezwał się głos po drugiej stronie
 -Peam? To ja Neave.
 -Gdzie jesteś?! Wszyscy się o ciebie i Thomasa martwią!
 -Jestem z Nowym Yorku
 -CO?!! Jak ty się tam...
 -Nie pytaj. Wszystko jest ok. Znalazłam tu Nialla z zespołem nawet nie wiesz jak się ciesze, że uratują mi tyłek!
 -Serio? A kiedy przylecicie? Bo mama dzwoniła i powiedziałam, że wszystko ok i w ogóle, i oczywiście masz pozdrowienia i całusy.
 -Będę pojutrze bo wtedy jest samolot.
 -Na pewno? Wszystko jest już gotowe i nawet byłam już dziś na basenie. Tu jest fantastycznie! - Dalej mi opisywała a jak próbowałam to sobie wyobrazić. W końcu skończyłyśmy rozmowę, miała zapewnić że ze mną wszystko w porządku i dolecę.

***

   -Jesteśmy- Opadli całą piątką na kanapę.
 -Słyszałam was. Fajnie śpiewacie wiecie?
 -No raczej- odezwał się Lou(?)
 -Jacy skromni.
 -Jak zawsze- zaśmialiśmy się.
 -Ej porozdajemy trochę autografów i porobimy zdjęcia a potem pojedziemy do naszego hoteli co? Znajdziemy na pewno dla ciebie jakieś miejsce- oświadczył mi Niall.
 -Dzięki.
 -A jak nie to może spać ze mną!!!- Wykrzykną lokowaty. Chyba Liam... a nie! To Harry! Ten co w gaciach łaził!
 -Nie dzięki- Pokręciłam głową.

____________________________________
Hej. Tak sobie myślę, że coś nie idzie mi to opowiadanie. Może to z przyzwyczajenia do starego? Nie wiem, ale mam pomysł. Jest on taki, że założę nowego bloga, ale pytanie: Czy chcecie żeby ten został? Komentujcie

4 komentarze:

  1. Znowu nowy ?! Dziewczyno ten jest super fajnie Go rozpoczęłaś :) Ale zrobisz jak bedziesz chciała

    OdpowiedzUsuń
  2. nowy ? a nie dasz rady prowadzić dwóch ? ;d poza tym to twoja decyzja . zrób tak, żeby nie brakowało ci pomysłów i żebyś była dumna ze swojego opowiadania, bo to jest najważniejsze ;)
    rozdział niesamowity ! ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten niech zostanie ;p Jest G E N I A L N Y ;) A nowego możesz założyć :)

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Żanetko moja kochana żarłoku jeden :3 ! nie rób drugiego bloga ten jest znakomity a poza tym sobie nie poradzisz... ten zostaje

    OdpowiedzUsuń