poniedziałek, 21 stycznia 2013

Rozdział 28




**Z perspektywy Neave**



    Stanęłam na lotnisku w tłoku. Zbierało mi się łzy, ale po raz nie wiem który powstrzymałam je. Nie wolno mi teraz płakać. Może uciekam od problemów, ale to tylko dla świętego spokoju. Nagle usłyszałam policyjne syreny. Gwałtownie się obejrzałam i spostrzegłam kilku policjantów wbiegających do budynku, a za nimi wyostrzając wzrok zauważyłam Danielle i obok niej Liama. Co oni tu robią?! Musiał im powiedzieć. Szybko kupiłam bilet i założyłam kaptur oraz okulary. Wszystko robiłam w takim pośpiechu, że co chwila kogoś potrącałam, z kimś się zderzałam i szturchałam. Nie oglądając się weszłam do samolotu, zajęłam miejsce, i zapięłam pas. Nie ma wyjścia, w głośnikach rozległ się głos chostessy i samolot zaczął powoli startować. Wyjrzałam przez małe okienko i dostrzegłam policjanta oraz Peam. Zakryłam usta drżącą dłonią. Biegła ale nie było szans żeby zatrzymała maszynę. W płaczu krzyczała coś czego nie mogłam usłyszeć. Maszyna ruszyła i zaraz wzniosła się w powietrze. Nic już nie było widać oprócz chmur.  Podkuliłam nogi pod brodę i cały lot przesiedziałam w ciszy.


**Z perspektywy Peam**


   -NIEE!!! NEAVE! WRACAJ! WRÓĆ DO NAS!- Krzyczałam kiedy samolot wystartował i zaczął się zmniejszać z odległości jaka nas dzieliła.
 -Cii...- Wtuliłam się w ramię Harry'ego- przecież będzie w domu. Nic jej nie będzie.
 -Tęsknie za nią. Chce znowu usłyszeć te jej cięte riposty, te kłótnie i obojętność. Chce ją znowu.
 -Wiem, wszystkim nam jej brakuje- Głaskał mnie po włosach.
 -Musimy stąd iść- uslyszałam głos Nialla- Każą nam opuścić pas.
 -Kup mi bilet na następny samolot. Chce do niej lecieć.
 -Nic to nie da. Będzie w Irlandii! Z rodzicami! Bezpieczna! Nic się jej już nie stanie!
 -Ty nie rozumiesz!- Wydarłam się na blondyna odrywając tym samym od Harry'ego.- Ciebie przez tak długi czas nie było! Przyzwyczaiłeś się do jej nieobecności! Nie czujesz takiej tęsknoty jak ja! Dla ciebie to nic! Nie rozstawałam się z niął dłużej niż dwa dni! A było to raz! na wycieczke kiedy pojechała! Zawsze była gdzieś blisko! W domu! W szkole! Często ze znajomymi na dworze albo imprezach! Nie poradzę sobie bez niej dnia dłużej!- Zamilkłam dławiąc się własnymi łzami. Chłopak stał jak wryty w ziemie, ale zaraz ruszył się z miejsca i jak najmocniej umiał przytulił mnie- Lecę do niej.
 -Nie. Lecimy do niej. Pojedziemy do domu i się spakujemy. Polecimy do Irlandii i ją znajdziemy ok? Nie rycz już.


  **Z perspektywy Neave**


    Zeszłam po schodach samolotu na ziemię. Mocno zagryzłam wargę i ruszyłam przed siebie z bagażem podręcznym. Odebrałam też walizkę i ze wszystkim poszłam na parking z taksówkami i jednym z samochodów pojechałam do wybranego miejsca. Zajęło to dość długi czas,  kiedy znalazłam się na miejscu spojrzałam na wysoki blok z wieloma piętrami. Mój wzrok padł na jedno okno. Mieszkanie Thomasa, jego okno, z jego pokoju. Podeszłam do klatki i zauważyłam domofon. Kiedy stąd wyjeżdżałam jeszcze go nie było. Wybrałam właściwy numer i czekałam aż ktoś odbierze. Za drugim razem usłyszałam ciepły głos kobiety, jego mamy.
 -Dzień dobry. Czy zastałam Thomasa?
 -Nie, nie ma go. A kto mówi?
 -Neave.
 -Ah słonko, Thomas ci nie mówił? Wyjechał do Londynu i zaczął tam pracę oraz rozpocznie studia!
 -Nie. Nic mi nie mówił. Dziękuję, zadzwonię do niego. Muszę już iść. Do widzenia- Siadłam oszołomiona na walizce. Jak mógł mi nie powiedzieć? Wyciągnęłam telefon. "Czemu mi nie powiedziałeś? Jakbyś ostrzegł to bym nie wróciła do miasta wiedząc że nie mam gdzie się zatrzymać" wysłałam i ze wszystkimi bagażami szłam przed siebie a zatrzymałam się dopiero po jakiś 15 minutach na ławce. Poczułam wibracje i wyciągnęłam telefon niepewna odpowiedzi na mojego sms'a. "Czemu znowu to zrobiłaś? Czemu mnie zostawiłaś? Zostań tam gdzie jesteś. Przylecę, sama z Niallem. " "Nie kończcie wakacji z mojego powodu, bo i tak nie zostanę tu na długo. Wrócę w dniu powrotu do domu, w terminie jaki znają rodzice. Nie mów im co się działo, nie chce żeby się denerwowali" odpisałam i zaraz otrzymałam kolejną wiadomość, ale tym razem od chłopaka:
"Przepraszam, a ucieszysz się jak cię zaproszę do siebie? Wynagrodzę ci to, i spędzimy trochę czasu razem. A tak na marginesie to jeśli szukasz pracy to mam pewną ofertę dla ciebie. Wiem, że to trochę daleko, ale zechcesz mnie odwiedzić?" Kiedy to odczytałam wybrałam jego numer i już po pierwszym sygnale odebrał.
 -Tak się składa że mam jeszcze 5 dni wolnego i mogę wpaść- uśmiechnęłam się choć wiedziałam, że tego nie zobaczy.
 -Albo mi się wydaję albo coś przeskrobałaś.
 -Nie do końca, ale uznajmy to za odpowiedź twierdzącą. Kiedy będziesz?
 -Hmm...- Popatrzyłam na chmurzące się niebo, niedługo będzie 20. Pewnie już jutro rano. Bo wyloty są w nocy około pierwszej. Powinnam być rano. Masz mnie odebrać.
 -Załatwione.
 -A co do tej oferty? Co to takiego?
 -Niespodzianka. Jeśli się na nią zgodzisz będziesz mogła ze mną mieszkać. Ale czynsz pół na pół- zaśmiał się.
 -Wiadomo. Ale jeszcze nie wiem co to więc niczego się po mnie nie spodziewaj.
 -Wiem. To w takim razie czekam.
 -Czekaj i odliczaj minuty. Sprawdź u siebie o której będę i przyjedź. Pa.
 -Na razie- Wyłączyłam się i odetchnęłam głęboko. Sięgnęłam do torby i wyjęłam z niej czekoladowego wafelka. W końcu od kilku godzin nic nie jadłam, mogłam być głodna.


** Z perspektywy Peam**




     -Uważasz, że dramatyzuję?- zwróciłam się do brata.
 -Nie. Ty po prostu się martwisz. Już tak masz. Gotowa?- Przytaknęłam. Reszta zeszła do przedpokoju i zaczęliśmy się do siebie tulić.
 -Pa Dan- Przytuliłam dziewczynę jak najmocniej mogłam.
 -Jak się z nią zobaczysz pozdrów ją ode mnie i od nas wszystkich.
 -Nie zapomnę- Pożegnałam się nawet z El, nie jest taka zła jak się mogło na początku wydawać. A wspominałam że Perrie wyleciała dziś kiedy wyszliśmy z domu? Podobno miała dość że wszystko kręci się wokół Nev. Ale nie wnikam. Nadszedł czas na mojego loczka. Uściskaliśmy się i nie zwracając uwagi na resztę pocałowaliśmy.
 -My to chyba o czymś nie wiemy- Odezwał się Louis patrząc na nas. Zarumieniłam się i odsunęłam od chłopaka.
 -Czy wy jesteście... razem?- Zwrócił się Niall.
 -Tak- Odezwał się za mnie Harry.
 -Ale ty jeszcze z nią ten teges to nie... prawda?- Wybałuszyłam oczy na blondyna.
 -Chyba zwariowałeś- odezwałam się.
 -To dobrze. Powierzam ci moją siostrę, lepiej żeby przez ciebie mi nie płakała- Przestrzegł się i uśmiechną tak szeroko jak loczek.
 -Do zobaczenia wszystkim!- Krzyknęliśmy i wyszliśmy z domu z walizkami i wsiedliśmy do wcześniej zamówionej taksówki. Oni jutro wracają od Londynu. Szkoda, że tak trochę popsuły nam się wczasy, ale teraz mój cel obejmuje zobaczenie się z bliźniaczką.

________________________________________________
No więc następny rozdział i jak?Podoba się? Skomentujcie a będę miała wielkiego banan na twarzy ^^

8 komentarzy:

  1. Rozdział jest po prostu Cudowny, Fantastyczny. Fenomenalny, Zajebisty, Świetny i sama już nie wiem jaki.
    Czekam na następny.! *.*

    Gratuluję.! Zostałaś nominowana do Lebster Award. Pytania znajdziesz na : we-and-1d.blogspot.com w poście Liebster Award.!

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahhah, i Niall wraz z Peam będą tak jeździć za Nev.. ; D Awww. ; )Jakie fane rodzeństwo. ;p Przepraszam,że tak długo nie komentowałam, ale nie miałam neta. ; ))

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham cię <3
    nie wiem co więcej napisać , by nie być monotonną :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mi się zrobiło szkoda Peam ;(
    Co do rozdziałuu to jest niesamowity *_*
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty xD
    CZekam na nexta ;**


    Martusiaa;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny świetny świetny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję!!! Nominowałam Cię do Liebster Award.! Pytania znajdziesz na we-and-1d.blogspot.com w poście Liebster Award... *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też jak koleżanka z góry Nominowałam cię do L.A. Pytania znajdziesz u mnie: http://makedreamscometrueaslongaspossible.blogspot.com/
    Wiedz, że masz zajebistego bloga :)

    OdpowiedzUsuń