wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdził 26




**Z perspektywy Peam na następny dzień**



    Gdzie ona jest? Nie pojawiła się a ja wciąż szaleje! To przeze mnie! Co gorsza Malik przeszukał nasz pokój w poszukiwaniu swojej własności. Więc gorzej być nie mogło... a jednak. Wszystkie prochy, tabletki i papierosy zniknęły. Nie ma innej opcji, że to Nev je zabrała. Dzwoniłam wielokrotnie na jej komórkę bez skutku. Po dwóch nerwowych i mało przspanych nocach wpadłam na pomysł, o którym w życiu bym nie pomyślała. Mogła pójść na miasto, plaże, do klubu itp... tam gdzie byśmy jej szukali, ale była na tyle sprytna, że znalazła inną opcję. Jeśli tam jej nie ma to ja już tracę nadzieję. Wybrałam w komórce numer do Sam i odebrała po paru sygnałach.
 -Hallo?
 -Hej, z tej strony Peam. Mam do ciebie pytanie.
 -Dawaj.
 -Jest może u was... w hotelu Neave? Nie wiemy gdzie jest i martwimy się.
 -yyy.... nie.
 -Na pewno?- W jej głosie słyszałam niepewność. Musiała coś wiedzieć.
 -Tak.
 -Dobra dzięki, cześć- Wyłączyłam się i biorąc torebkę wyszłam w pośpiechu z domku.


     -Gdzie idziesz?- Krzyknął za mną Niall.
 -Nie ważne, muszę coś sprawdzić. Niedługo wrócę! Obiecuję!- Popędziłam w stronę miasta. Tam złapałam taksówkę, która zawiozła mnie pod podany adres hotelu, w którym niegdyś mieszkałyśmy. Wpadłam tam nie patrząc na nic i od razu skierowałam się do pokoju znajomej. Ale nikogo w nim nie zastałam, więc poszłam do drugiego znanego mi numeru na tym piętrze. Zapukałam energicznie w drzwi Josha i Jasona. Otworzył mi ten pierwszy.
 -Oooo siemanoo!- Krzyknął.
 -Przestań. Szukam Neave, wiesz gdzie jest? Widziałeś ją? Gadałeś?
 -Nie, a co?
 -Nic. Gdzie Sam?- Wskazał kciukiem za siebie do wnętrza. Czyli była w środku. Bez pozwolenia weszłam i zobaczyłam czarnowłosą dziewczynę na sofie obok szatyna.
 -Hej. Mogę cię prosić?- Pociągnęłam dziewczynę za łokieć za sobą na korytarz- Wiem, że wiesz gdzie ona jest. Błagam cię, pomóż mi. Boję się o nią, ma przy sobie różne środki i nie tylko papierosy. Coś o wiele gorszego i mocniejszego. Chce ją powstrzymać zanim zrobi coś głupiego- Nastolatka stała wpatrzona we mnie jakby rozważała co mi odpowiedzieć. Prawdę czy kłamstwo- Proszę.
 -Obiecałam, że nie powiem. Peam, nie mogę.
 -Nie dowie się, że ją wydałaś. Tylko mi, chce ją zobaczyć. Od dwóch dni jej nie ma. Nie wiemy co robić- Dziewczyna rozejrzała się i chwyciła mnie za rękę ciągnąc do swojego pokoju. Zaraz tam weszłyśmy i siadłyśmy naprzeciwko siebie na łóżku.
 -Powiem ci tylko to co wiem i gdzie była. Dalej nie wiem- Pospieszyłam ją nieubłaganym wzrokiem- Najpierw spotkałam ją na mieście. Nie dużo mówiła, więc poszłam do reszty grupy. Mimo, że myślałam, że dziś jej już nie spotkam to zawitała do nas około północy. Siedziała na schodach wpatrzona w okno.  Kiedy do niej podeszłam poczułam alkohol, nieuniknione, że poszła na imprezę. Spierała się, ale wzięłam ją do pokoju i położyłam na łóżku pod kocem. Następnego dnia niewiele mówiła tak jak wcześniej. Wyciągnęłam z niej, że chce się stąd wydostać, wydostać od "Niego"- Wiedziałam, że chodzi o Zayna, ale Sam nie- Po tej nocy spędziła prawie cały dzień nic nie robiąc. Nie wiem o co jej chodziło, ale potem... nagle jakby ożywiała, jak pobudzona normalnie. Wieczorem opadła z sił, siadła i wyciągnęła z torby którą tylko miała, proszek w folii. Przeraziłam się, bo byłam pewna, że to narkotyki, więc jej to zabrałam i schowałam. Ona zaczęła krzyczeć i po jakiś kilku minutach uspokoiła się i poszła spać. To było strasznie dziwne. Kiedy ty dzwoniłaś jeszcze tu była. Spała, ale kiedy z tobą rozmawiałam obudziła się i kazała mi milczeć, więc zaprzeczyłam ci. Poderwała się i poszła do łazienki. Jak tylko wyszła powiedziała dokładnie "Wiedzał, że tu jestem, zmywam się. Ani słowa, że tu byłam, albo, że w ogóle mnie widziałaś. Obiecaj" Tak też zrobiłam, na wyjściu rzuciła, że idzie na plażę. Po niecałych 20 minutach zjawiłaś się ty,a po niej nie było śladu.
 -Czyli jest na plaży?!- Wzruszyła ramionami z niepewnością- Dzięki, jestem ci winna przysługę. Na prawdę, do zobaczenia.
 -Czekaj- Zatrzymałam się na progu- Nie chce tego, kusi mnie, więc weź- Podała mi jedną ze skradzionych torebeczek białego proszku. Uśmiechnęłam się z wdzięcznością i w ekspresowym tempie wróciłam do domu. Przebrałam się i nikomu nic nie mówiąc wyszłam ponownie. Plaża była tu ogromna. Ale też nie tylko tu, było ich masę więc po kolei jeździłam i z nadzieją wszystkie przeglądałam jak najlepiej i najszybciej się dało. Pytałam się też ludzi czy widzieli dziewczynę taką jak ja, ale nikt nic nie wiedział. Chodziłam, jeździłam... szukałam i rozglądałam się, aż z bólu nóg po całym dniu padłam na piasek i schowałam twarz w dłoniach. To przeze mnie jej tu teraz nie ma, mogłam jej pomóc. Z poczuciem winy wróciłam już pod ciemnym niebem do domu. Załamana opowiedziałam o wszystkim Danielle, bo to ją we wszystko wtajemniczałam. Przeleciałam po wszystkich zmartwionych twarzach w salonie. Ze łzami w oczach poszłam w stronę pokoju... jednak zatrzymałam się na pierwszym piętrze kiedy dostrzegłam siedzącego pod ścianą Zayna. Miał szeroko otwarte oczy i drżące dłonie, których nie dało się nie zauważyć.
 -Wszystko w porządku?- Zapytałam cicho i nie pewnie. Podniósł na mnie wzrok.
 -A jak myślisz? Nie brałem nic od 4 dni! przed ukradnięciem mi tego powstrzymywałem się jeszcze dwie doby. Ale nie wytrzymałem dłużej i chciałem znowu poczuć ten smak. Ale nic nie znalazłem w mojej torbie, ani kurtce. Teraz widzisz co się ze mną dzieje. Wiesz, że mam uzależnienie! I bez tych cholernych prochów!... Tak jakby mi odebrano życie.
 -Pomożemy ci..
 -NIE! Nie chce pomocy, chce mojej własności...- Zacisnął zęby.
 -Znajdziemy ją i odda ci.
 -Ja potrzebuję teraz! I niby skąd mam wziąć?!
 -Zjedz coś, polepszy ci się...- nalegałam spokojnie.
 -Nie chce nie rozumiesz?!- Ostrożnie do niego podeszłam i z tylnej kieszeni wyjęłam to co dała mi Sam i kucnęłam przy chłopaku- Skąd to masz?
 -Znalazłam, mam tylko tyle, nie bój się pomożemy ci. Wiem, ze nie łatwo to rzucić, więc ci pomagam. Nie zmarnuj tego. A Nev niedługo się odnajdzie- Odeszłam od niego i weszłam do swojego pokoju. Opryskałam twarz zimną wodą i ogarnęłam się trochę. Nie mając na nic siły przebrałam się i usiadłam na łóżku. Sprawdziłam czy nie przyszła mi żadna wiadomość od siostry i zawiedziona położyłam się spać. Nie dane mi było odpocząć, bo ktoś zapukał do drzwi. Natychmiastowo odpowiedziałam i osoba weszła do środka. Zapaliła światło i zobaczyłam Harry'ego. Podniosłam się do pozycji pół-leżącej a on usiadł na brzegu łóżka.
 -Dawno nie rozmawialiśmy- Odezwał się i miał rację.
 -Wiem. To całe zamieszanie... Wiesz... Martwię się.
 -Rozumiem. Przeszkadzam ci teraz?- Zaprzeczyłam głową. Uśmiechną się blado i przybliżył do mnie, składając na moich ustach namiętny pocałunek.
 -Nie boisz się, że ktoś wejdzie?- Odpowiedział mi tylko uśmiechem i ponowił czynność. Nie przerywając ułożył się obok mnie, trwało to nieokreślony czas, ale kiedy zaczęło nam brakować tchu przerwaliśmy. Wstał i zgasił światło po czym wrócił i w jego objęciach odpłynęłam.


**Z perspektywy Neave**


   Zapięłam bluzę i założyłam kaptur. Dawno zapadł zmrok, a ja siedziałam na piasku, w tym samym miejscu co po dniu kiedy zdarzyło się coś co nie powinno mieć miejsca. On cały czas siedział mi w głowie. Dla zapomnienia wyjęłam z torby już dziś trzecią torebeczkę i wciągnęłam ją. To wspaniałe uczucie i zaczynam się do tego przyzwyczajać. Po długim czasie od wyjścia z domku postanowiłam, że wrócę do Irlandii wcześniej, tylko potrzebowałam kasy... i swoich rzeczy. Wiec zostało mi jeszcze tylko niepostrzeżenie wejść do domku koło plaży wtedy kiedy nikogo w nim nie będzie. Klucz zabrałam na wszelki wypadek, a im zostawiłam jeszcze dwa. Powoli zaczęło mi wirować w głowie i czułam rozweselenie i przypływ energii, wtedy poczułam jak ktoś złapał mnie za ramię. Zdezorientowana nawet nie zauważyłam jak staną przede mną. Był to mężczyzna, lecz nie widziałam twarzy. Wysoki i dobrze zbudowany. Przez chwilę opanował mnie lęk, ale zaraz o nim zapomniałam, tak jak o wszystkim. Wyszeptał mi coś złośliwego do ucha i moje ciało przeszedł dreszcz kiedy jego dłoś spoczęła na mojej talii. Nie mogłam nic powiedzieć ani zrobić kontrolowanego ruchu. Początkowo odpychałam go i sprzeciwiałam się i nawet prawie udało mi się zbiec, jednak przez brak równowagi runęłam na ziemię. Słyszałam jak mnie nawołuje i wyzywa.  Zanim zdążyłam się podnieść on już był przy mnie i siadł okrakiem jednocześnie przygniatając. Nie mogłam złapać tchu. Nawet nie zauważyłam jak po policzkach zaczęły mi spływać łzy, a on się uśmiechał świadomy tego co robi. Bez swoich sił nie mam szans. W tej chwili żałowałam wszystkiego co zrobiłam. Że wyszłam, że uciekłam i jestem akurat tu.
 -Puszczaj mnie!- Wydarłam się jak tylko mogłam najgłośniej. Zdarł ze mnie bluzę i bluzkę, a potem bez problemu zdjął spodnie. Poczułam taki ból jaki jeszcze nigdy. Czułam jakby mi rozrywał ciało od środka. Nie mogę na to pozwolić. Wstałam nie pozwalając mu więcej mnie skrzywdzić i z całej siły jakiej pozostał już sam ostatek uderzyłam w twarz. Zaraz się podniósł i chwycił za ramiona. Odchyliłam się do tyłu i swoim czołem zderzyłam z jego nosem. Mężczyzna sykną z bólu i cofnął się o krok. Zauważyłam jakąś kobietę idącą po chodniku który teraz widziałam. Zawołałam o pomoc. Potem zjechała się policja.

_________________________________________________

Wiem, że krótki :( ale nie chciałam długo nic nie wstawiać. Wiemy co się stało z Neave :) to jeszcze nie koniec, a przynajmniej jej problemów. W opowiadaniu głównie chodziło mi jak wszyscy widzimy o przeżycia Nev, Peam to miała być ta szczęściara. A wy którą wolicie? :D chyba znam odpowiedzi ale może znajdę wśród was różne opinie :)

Co jeszcze do ostatniej sytuacji. Można by powiedzieć, że została zgwałcona, jednak gdyby nie pozbierała się pewnie mogło by być gorzej. Myślę, że pomimo prochów dała radę, bo nie miała dużych szans.

KOMENTUJCIE <3 (bo ostatnio tak mało jest :(( )

  

5 komentarzy:

  1. Świetneee *_*
    ja wolę Nev ;)
    czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejuuuu! Kocham to opowiadanie :*
    Nev jest chyba silniejsza i ma trudniej w życiu, do tego ten wredny charakter:3 mnie do takich osób ciągnie :D
    Niech będzie z Zaynem naszą starą dupą <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest Zajebisty!!!!!!!?
    Lubię obie, ale wolę Nev.
    Czekam na następny. *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. wiesz ile ja czekałam na twój rozdział ?!?! jak mogłaś go tak długo nie dodawać ?!?! twoje szczęście że nie jesteś koło mnie bo chyba bym cię rozszarpała ...
    a , i wolę Peam :3 choć jak kiedyś wspominałam Nev jest do mnie bardziej podobna , to wolę Peam :D
    czekam na następny *.*

    i coś ostatnio do mnie nie wpadasz :c
    http://chcemiloscijakwpowiesciach.blogspot.com/

    zapraszam *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam Cię do Liebster Award :3 więcej informacji u mnie na blogu :D

    OdpowiedzUsuń