piątek, 18 stycznia 2013

Rozdział 27

**Z perspektywy Peam**


     Zabrałam ze sobą wszystkich i od razu wpakowaliśmy się do samochodów. Byłam tak przejęta, że nie potrafiłam normalnie myśleć wyobrażając sobie najgorsze scenariusze. Jak tylko zadzwoniła policja nic nie zrobiłam oprócz wydarcia się i natychmiastowego wyjścia z domu na pasteronek. Siedzieliśmy w ciszy. Rozejrzałam się po wszystkich, oczywiście w domu został Malik i jego Perrie, zresztą jak zawsze. Nawet nie pofatygował się żeby jej poszukać, a ta łajza cały czas koło niego skacze i tuli się. To są chyba najgorsze wakacje w moim życiu! A miały być takie wspaniałe... samochód zatrzymał się.
 -Zostańcie tu, wejdę tylko ja z Niallem- tak też zrobiliśmy. Nie mogłam się skupić i tylko rozglądałam się czy oby nie ma gdzieś w pobliżu Neave... stanęliśmy przed biurkiem za którym siedział dość młody facet w mundurze- Dzień dobry, nazywam się Peam Horan i przyszliśmy w sprawie mojej siostry. Dzwoniliście jakieś niecałe  40 minut temu.
 -A tak pamiętam.
 -Czy mogę się z nią zobaczyć?- zapytałam z nadzieją, że się zgodzi, ale odpowiedział mi najgorszą wersję.
 -Nie ma jej tu. Była  nocy i tyle co z niej wyciągnęliśmy to umie i nazwisko, skąd jest i tym podobne. Nie chciała byśmy kogoś zawiadamiali, ale patrząc na jej stan było to konieczne i...
 -Pytałam się gdzie jest, a nie co mówiła- syknęłam.
 -Spokojnie, poczekaj chwilę- Niall złapał mnie pocieszająco za rękę.
 -Nie wiemy gdzie jest. Jakby się rozpłynęła. Siedziała tu przez chwilę, nie chciała nawet jechać do szpitala. Wszystkiemu się sprzeciwiała i wyrywała się. Uciekła nam.
 -JAK TO UCIEKŁA!!- nie mogłam uwierzyć, że znowu nie mamy pojęcia gdzie jest- Tak trudno było utrzymać dziewczynę w budynku?! .Albo.... Jezu...Po co nas zwołaliście tu! Skoro ona wam zwiała! Jesteście nienormalni czy jacy?! Nie ma jej od kilku dni a kiedy policja ją znajduje... im też uciekła!
 -Niech się pani uspokoi, wymknęła się, nie spodziewaliśmy się tego.
 -To trzeba było być bardziej uważnym! Taki jest wasz obowiązek!
 -Peam, uspokój się idź do samochodu, ja to załatwię. Zaraz wracam- Objął mnie i wyprowadził z budynku. Reszta czekała przy samochodach i gdy tylko nas zauważyli podnieśli głowy z wyczekującymi minami. Siadłam na tylnie siedzenie i wystawiłam nogi- poczekajcie jeszcze chwilę, albo nawet możecie od nowa zacząć jej szukać po mieście.
 -Jak to?- Mieli teraz zszokowane miny. Nie odpowiedział im tylko wrócił na komisarjat.
 -Wszystko będzie dobrze- Danielle pocieszająco gładziła moje kolano.
 -Nie wiesz tego.


**Z perspektywy Neave**


    Po cichu weszłam do domu. Chyba nikogo nie było. Położyłam klucze na szafkę z boku. I na palcach popędziłam do swojego pokoju. Gdy do niego weszłam zauważyłam, że nic się nie zmieniło. Nawet moje porozrzucane ciuchy nie ruszyły się z miejsca. Wyciągnęłam spod łóżka walizkę i otworzyłam ją. Przez chwilę wachałam się, ale uznałam że tak będzie dobrze, nie chce być tutaj ani chwili dłużej. Zmieniłam szybko ubranie i rozczesałam włosy. Pozostałe moje rzeczy powrzucałam do bagażu. Wyciągnęłam telefon który miał już słabą baterię i wybrałam numer Jasona. Nie odebrał więc spróbowałam ponownie. Znowu nic.
 -Jason? To ja Neave. Wracam, będę mogła się u ciebie przez jakiś czas zatrzymać? Albo mógłbyś odebrać mnie z lotniska? Oddzwoń jak będziesz mógł.- nagrałam mu się na sekretarkę. i zsunęłam dużą torbę. Odetchnęłam głęboko. Rozejrzałam się jeszcze raz po pokoju. Spędziłam w nim niecałe dwa miesiące. Prawie całe wakacje. Nie będę narzekać, ale skończyło się jak skończyło. Za jakieś półtora tygodnia zaczyna się szkoła. Szybko zleciało. Zaczęło zbierać mi się na płacz ale powstrzymałam go. Chwyciłam rączkę i wyszłam z sypialni. Szłam powoli i kiedy schodziłam po schodach coś mi się przypomniało. Nie mam już pieniędzy na lot. Wkradłam się do pokoju Nialla i.. Harry'ego (?). Zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam do komody z szufladami. Niall od zawsze trzymał pieniądze w bieliźnie, np. skarpetkach, więc otwierałam kolejno szuflady i kiedy trafiłam na właściwą uważnie przeszukałam całą. Ale nie znalazłam nic.Czyżby zmienił kryjówkę? Spojrzałam na niepościelone łóżko brata. Natychmiast zauważyłam wystający kawałek jakiejś siatki? Woreczka? Podniosłam materac i moim oczom ukazała się kupka pieniędzy oraz karta zawinięta z przezroczystą siatkę. Wzięłam niecałe pół tyle żeby mi spokojnie starczyło na lot i trochę jedzenia. Po szybkim zastanowieniu jednak zmieniłam zdanie, odłożyłam gotówkę, zostawiając sobie parę drobnych i zabrałam kartę. Musiało być na niej sporo pieniędzy skoro była schowana.Wszystko zwinęłam i włożyłam do kieszeni po czym opuściłam pomieszczenie i zeszłam na parter i coś mnie zaniepokoiło. Czy ja słyszę telewizor? Jak weszłam na pewno nie był włączony. Na palcach zajrzałam do salonu. Faktycznie, był włączony, ale na sofie, ani fotelach nikt nie siedział. Odwróciłam się i niemało zawału dostałam. Przyległam do ściany patrząc na wejście do kuchni, w którym stał Zayn.
 -Co ty...tu... robisz?- wydukałam. Myślałam, że wszyscy pojechali na policję.
 -Chyba co ty, tu robisz- Przełknęłam ślinę gdy spojrzał na walizkę. Podniósł brwi i oparł się o futrynę- No to chyba już wiem- westchną- czemu wyjeżdżasz?
 -Powinieneś się domyśleć, nie uważasz?
 -I tylko przez TO.
 -Po części... tak.
 -A po tej drugiej części?- zacisnęłam dłonie w pięści i zamknęłam powieki. Nie miałam zamiaru tłumaczyć mu co się stało.
 -To nie twoja sprawa- Spojrzałam w jego spokojne tęczówki i tym samym ich spokój przeszedł na mnie. Rozluźniłam się nieco i chciałam już wychodzić kiedy ruszył się z miejsca. Podszedł do mnie, jednak nie na niebezpieczną odległość. Staną obok i położył mi dłoń na ramieniu, była taka ciepła. Już dawno nikt mnie nie dotkną w przyjazny sposób.
 -Ja..j..a- jąkałam się- ja ci dziękuję- Zakryłam oczy ręką. Nie wiem co mnie do tego skłoniło ale powiedziałam do niego "dziękuję".
 -Mi? Za co?- Lekko się uśmiechną, ale po mojej następnej wypowiedzi kąciki jego ust opuściły się.
 -Za to.. że, to ty, byłeś tym pierwszym a nie..- głos mi się załamał- a nie "On".
 -Jaki "On"?
 -Nie ważne. Jedyne pocieszenie, że z tobą nie przeżyłam tego w bólu- Chwyciłam bagaż i zaczęłam odchodzić w stronę drzwi. Tuż przed nimi jeszcze mnie zatrzymał łapią za dłoń.
 -Gdzie teraz pójdziesz?
 -Nie martw się. Wracam do domu. Nie mów nikomu, bo zaraz wrócą za mną. Powiedz Peam i Niallowi, żeby się nie martwili i że ze mną ok. 
 -Jak się zapytają powiem im.
 -Mała możliwość, że zapytają czy wiesz gdzie jestem. Peam pewnie nienawidzi cię. Ale powiedz że już nie jestem zła- Spojrzałam mu w oczy i zobaczyłam w nich chyba po raz pierwszy troskę, zainteresowanie. Przyciągną mnie do siebie i delikatnie musną moje usta. Rozpływałam się pod dotykiem jego warg. Objął mnie mocniej i tym samym jego gorące usta wpiły się bardziej w moje. Delikatnie się odsunęłam.
 -Muszę iść. Cześć.
 -Cześć- wydostałam się z jego ramion i zamknęłam za sobą drzwi.


**Z perspektywy Peam**


     Wracaliśmy do domu bez żadnych informacji. Załamani po prostu. Wytarłam buty o wycieraczkę i spojrzałam na nią. Coś błyszczącego i odbijającego światło zwróciło moją uwagę. Podniosłam malutką rzecz.
 -To zawieszka od naszyjnika Neave- Powiedziałam do siebie. Spojrzałam na boki a potem za siebie. Łańcuszka nie znalazłam. Poszłam z tym od razu do Nialla.
 -Może zgubiła go wcześniej?- Skomentował.
 -Niemożliwe! Wczoraj sprzątaliśmy, wieczorem! Pamiętasz?! Któryś trzepał wycieraczkę! By na pewno wypadło!- Blondyn przyjrzał się srebrnej zawieszce w kształcie czterolistnej koniczynki. Często ją nosiła i bardzo lubiła- Musiała być tu dzisiaj. Na 100%. Pogadaj z Zaynem. On był tu cały czas. Jeśli tu była musiał z nią rozmawiać.
 -Choć ze mną pójdziemy do niego- Pociągnął mnie za łokieć aż do jego sypialni po czym zapukał i weszliśmy- Musimy pogadać- zaczął. Mulat spojrzał na niego siedząc na krześle- Odpowiedz tylko szczerze- Przytakną- Czy była tu. Czy Nev tu była, w domu, dzisiaj.
 -Była- odpowiedział po chwili milczenia.
 -I nie zatrzymałeś jej?!- Wrzasnęłam ale Niall uspokoił mnie machnięciem ręki.
 -Nie mogłem. To była jej decyzja.
 -Na pewno stąd poszła bo wymuszałeś od niej te swoje prochy!
 -Tak właściwie to na tamtą chwilę zapomniałem o nich. Nawet nie spytałem czy je ma.
 -Wiesz gdzie poszła?
 -Tak. Miała ze sobą wlizkę. Wraca do Irlandii.
 -JAK TO WRACA DO IRLANDII?!
___________________________________________________
Hejo co tam jak tam? ;) kolejny rozdział i mam nadzieję że się wam podoba. Skomentujcie <3

9 komentarzy:

  1. Rozdział jest po prostu......Super, Mega, Ekstra, Bomba, Fenomenalny, Fantastyczny i Zajebisty!!!!!
    Szkoda mi Nev.
    Czekam na następny! *.*
    Zapraszam na mojego bloga z opowiadaniem o One Direction
    we-and-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulację ! Zostałaś nominowana do Libster adwards :P więcej informacji u mnie : http://nobody-compares-to-you6.blogspot.com/ :d

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny, fajny ;) baardzoo mi się podoba <3

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział ;] z drugiej strony Nev dużo nie straciła , bo i tak miała wracać niedługo do Irlandii bo był koniec wakacji :>> czekam na następny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. jejuu! Fajowe <3 szkoda ze Neave wraca do Irlandii:c
    Wpadniesz?
    halloffamewith1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Przed chwilą dałaś info, że można komentować z anonima a ja sobie patrze, że 27 rozdziałów już tu jest które oczywiście czytałam. Ale przypomniałam sobie jak dotarłam na twojego blog jak miał tylko 4 rozdział i zdałam sobie sprawę jak już tu długo goszczę.
    Ubóstwiam twojego bloga i czekam nn ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki <3 przed dodaniem rozdziału zawsze patrze kto dodał komentarz i jak widzę że kogoś ze stałych komentujących nic nie napisał to zawsze jeszcze trochę czekam, żeby dać czas przeczytać xD jesteś jedną z moich ulubionych czytelniczek <3 :*

      Usuń
  7. Czesc kochanie. Faaajny jest, jestes tworcza a ja utknelam, moze cos mi pomozesz? ^^ kocham. Gosia Horan. Nawiaz do mnie, se Niall spotyka dziewczyne Margaret, Ty jestes u mnie jako Kattie. :**

    OdpowiedzUsuń