niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 4


*Z perspektywy Neave*
  

   Kiedy wróciłyśmy do domu chłopaki leżeli na kanapie, fotelu i podłodze. Gdy nas zobaczyli od razu się ożywili proponując różne kluby lub odpowiednie miejsca na spędzenie dzisiejszego wieczoru. Na wszystko odmawiałam choć wyjście było kuszące. Dodałam stanowcze "nie" i zostawiłam wszystkich w salonie. Weszłam do swojego pokoju i siedłam na łóżku. Nie powinni mnie do niczego zmuszać. Na pewno wydało im się to podejrzane, bo kto nie chciałby obchodzić swoich 18 urodzin. Poza tym w ogóle nie czuje, że jestem pełnoletnia, nic się nie zmieniło. To ta sama ja tylko w wieku zmieniła się liczba, która moim zdaniem w życiu nie ma najmniejszego znaczenia.  Podniosłam głowę, w drzwiach stał Zayn, nawet nie usłyszałam jak otwiera drzwi, a może nawet ich nie zamknęłam?
 -Co z tobą?  Dziwnie zachowujesz się od przyjazdu- zaczął.
 -Może ci się wydaje. Wszystko ok- uśmiechnęłam się.
 -Nie uśmiechaj się jeśli nie chcesz, to że go wymusisz nic nie zmieni. Widzę, że coś sie dzieje. Obserwujesz nas, twoja mina gdy nikt nie patrzy nie jest za fajna. Jakbyś... nie wiem. Bała się, że spojrzymy tam gdzie ukryłaś przed nami cenną rzecz. Jeśli nie chcesz żebyśmy tu byli mogłaś powiedzieć. Może masz jakiś powód, nie wiem- zapadła męcząca chwila ciszy. Nie wyrażaliśmy żadnych emocji. Miałam spuszczony wzrok a serce biło w przyspieszonym tempie.
 -Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy- powiedziałam oschło i spojrzałam odważnie w jego oczy. Chciałabym mu wszystko powiedzieć, przecież myślę, że by nie wygadał nikomu. Gdybym tylko mogła zrobiłabym to, było by mi łatwiej.  Chłopak wyszedł, a ja zostałam z wielkim poczuciem winy za to jak go potraktowałam.


     Kiedy godzinę później miałam wyjść z pokoju, przed drzwiami zobaczyłam Harry'ego i Lou. Weszli do pokoju i wyjęli torbę i walizkę schowaną do szafy.
 -Co robicie?- zawróciłam widząc co sie szykuje.
 -Nev, nie mam ci za złe, ale trzeba było powiedzieć, że nie przyjechaliśmy w odpowiednim czasie. Rozumiemy- Odezwał się Harry spokojnym głosem.
 -To nie tak, że nie chce żebyście tu byli. Po prostu... masz racje, to nie odpowiedni czas. Przepraszam, nie chciałam żeby tak wyszło.
 -Nie masz za co- Przytulili mnie i wyszli z bagażami. Wcześniej chciałam się ich pozbyć jak najszybciej, teraz czuję się jak w tamtym dniu kiedy się żegnaliśmy. Tylko gorzej, bo przeze mnie wychodzą. Chciałam żeby nie zauważyli nic, dziewczyny by ich zabrały, a teraz wystarczyło kilka słów i spieprzyłam sprawę.
   Weszłam do salonu, chłopaki byli już gotowi do wyjścia. Niall i dziewczyny spojrzały na mnie smutno. One też jechały? Zostanę sama. Nie chce.
 -Przepraszam- wymamrotałam kiedy każdego przytulałam. Zayn spojrzał na mnie tylko raz, omijał mnie wzrokiem stojąc w rogu. Podejść? Chyba powinnam. Jak zareaguje? Kiedy już zrobiłam krok w jego stronę on oderwał się od ściany złapał swoją torbę i wyszedł. Chyba nie chce sie ze mną żegnać. Westchnęłam. Poczułam się okropnie, potwornie! Nie chciałam tego. Czy wszystko zawsze musi być inaczej niż ja bym chciała??!! Zanim wyszli brat cmoknął mnie w policzek i szepną "Szkoda, że tak to wyszło". Co miałam robić?! Zatrzymać ich?! Nie oni muszą wyjechać! Puścić?! Zachowam się jak jakaś wredna suka wyrzucająca przyjaciół i w dodatku okłamująca! Wątpię by jeszcze tu przyjechali bez zaproszenia.

Świetny dzień. "Wszystkiego najlepszego, Neave". Kiedy wyszli patrzyłam jak wkładają bagaże do samochodów i odjeżdżają. Dziewczyny mi machały, chłopcy nie odwracali się. Co mam zrobić? A no tak... Po pierwsze zadzwonić do Peam, wybrałam jej numer i po kilku sygnałach odebrała.
 -No?- zaczęła.
 -Możesz już wrócić. Chłopaki wyjechali przed chwilą.
 -Na prawdę? Co zrobiłaś? Myślałam, że będą siedzieć aż będą zmuszeni wrócić.
 -Długa historia. Wracaj, stęskniłam się.


*Godzine później*


   Drzwi od domu lekko zaskrzypiały i do środka weszła blondynka ubrana w jeansy i kurtkę pod którą miała gruby sweter. Szybko do mnie podeszła i przytuliła jak najmocniej. Odwzajemniłam to i siadłyśmy w salonie na kanapie.
 -Ono jest z dnia na dzień większe- zauważyłam przyglądając się wystającemu brzuchowi nastolatki.
 -Tak, wiem- westchnęła- to może opowiesz mi teraz co się tu działo kiedy mnie nie było?- szybko streściłam jej przebieg zdarzeń, a ona widocznie posmutniała. -Szkoda... Ale teraz najważniejsze jest dziecko.
 -A tak w ogóle to jak tu tak szybko doszłaś? Chyba nie biegłaś?- zaśmiałam się próbując trochę rozluźnić atmosferę.
 -Nie.. podwiózł mnie... znajomy. A gdzie rodzice?- jej odpowiedź była podejrzliwa ale nie wnikam.
 -No tata w pracy, a mama miała jechać na zakupy, a potem do mamy Thomasa na kawę- uśmiechnęłam się na samo jego imię. Stęskniłam się. Był w odwiedzinach 3 miesiące temu, podobno dobrze idzie mu w firmie i nie może się wyrwać, ale dzwoni jak ma czas i pisze. Czyli nie zapomniał o mnie.
   Rozległo się pospieszne pukanie do drzwi. Peam posłała mi pytające spojrzenie na co podniosłam ręce w geście obronnym nie wiedząc kto to może być. Wstałam kiedy ktoś ponownie kilka razy mocniej zastukał. Nacisnęłam klamkę i do środka wpadł zdyszany... Harry... HARRY?!
 -Co Ty tu robisz? Myślałam...- nie kryłam zdziwienia.
 -Zapomniałem telefonu. Zaraz mamy samolot, muszę się spieszyć. Masz go może- pokręciłam przecząco głową.
 -Nev?! Kto to?- Peam wychyliła głowę by spojrzeć na gościa, jednak, gdy tylko się zorientowała, że nie powinna się wychylać schowała się do pokoju. Chłopak był oszołomiony! Nie wiedział co powiedzieć, tylko patrzył to na mnie, to na miejsce, w którym była przez sekundę jego była dziewczyna. Chyba nie zdążył zauważył przez ten czas drobnego szczegółu.
 -Co tu się dzieje? Co ona tu robi?!- Zerwał się by za nią iść jednak szybko zagrodziłam mu drogę.
 -Styles, nie przepuszczę cie. Wyjdź z tego domu.
 -CO?! Czyli powodem dla którego wyjeżdżamy jest ona?! Bo nie chce się ze mną widzieć?! To jest ta wielka tajemnica?!
 -WYNOCHA!!
 -Nie- powiedział stanowczo- chce się porozmawiać.
 -Nie macie o czym. Nie rób problemu i nie pogarszaj sprawy.
 -Ale muszę! Odsuń się- Chciał mnie wyminąć, ale kiedy to nie poskutkowało, użył siły i przesunął mnie za każdym razem kiedy weszłam mu w drogę, aż do samego pomieszczenia, do którego chciał dotrzeć.

_______________________________________________________
Cześć ;D jak się podoba nowy rozdział? Liczę na komentarze ze szczerymi opiniami ;*
Do następnego! <3

6 komentarzy:

  1. Dlaczego w takim momencie przerwałaś?! :o
    Rozdział byłby idealny jak byś w takim momencie nie przerwała ;P
    Czekam na nowy, który mam nadzieje, że się szybko pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no proszę cię w takim momencie szybko dawaj następny:P Zaczęłam czytać 3 dni temu ta historia jest świetna <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział genialny jak zwykle, mogłabyś już dodać nowy rozdział bo taki moment, a tu przerwa, masakra :P <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałaś kiedyś o zwiastunie na swoje opowiadanie?
    Zapraszam http://zwiastunolandia.blogspot.com/
    p.s wyłącz sobie weryfikację obrazkową (ustawienia- posty i komentarze). Wtedy szybciej i milej dodaje się komentarze ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Siema ;*
    Ta nowa część jest tak samo niesamowita jak poprzednia :3
    Dla mnie Peam wcześniej powinna wyznać Harremu , że jest w ciąży . Teraz pewnie Harry będzie jeszcze bardziej wkurzony , bo Peam go okłamała . Choć gdyby Peam nie okłamała swojego byłego , byłoby mniej interesująco ;*
    Czekam na następny rozdział kochana <3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń